Wiosna w ogrodzie
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioSVGIa435KNkctN4iMBKINfawyk4moBwmAMieBBSSP17veEK3Nm58YF-rNc26HApsjuPBg_AphanrkXh5LwewSxky1ktF2rKFDWxJzqKEchAdEvGvQRFRjRmHGqLZVBaiNAkZQt5YtOpohthJuvsvOajuHVvkm3elIpSEpzk6u5TsN3tBEhsYp77MjpY7/w640-h640/ogrod-01.jpg)
Kolejna wizyta w Śląskim Ogrodzie Botanicznym w Mikołowie. Kilka rzeczy dało się zauważyć: aby były ptaki (aby słychać było ich śpiew) nie wystarczą drzewa. Musi być różnorodność drzew . Dlatego właśnie jest mało ptaków w monokulturowych "lasach" sosnowych (bo to plantacje drzew do ścięcia, a nie las) i dużo ptaków w ogrodzie botanicznym. Lasy Państwowe nadal o tym nie wiedzą. Druga rzecz: wystarczy jedno drzewo, aby zapach kwiatów unosił się na obszarze całego hektara. Delikatny, kwiatowy, miodny... ale odczuwalny. Modrzew... Modrzew I tutaj ciekawe moje odkrycie. U roślin chyba inaczej niż u zwierząt: to żeńskie kwiaty dokazują, " jakby był w nich jakiś cud ". Stąd żeńskie "kwiaty" modrzewia są różowe... a męskie... takie zwykłe, zielone. Cóż za stereotypy: różowe dziewczynki. Feministki dostają ataku apopleksji w tym momencie... :-) Na pocieszenie, u zwierząt zazwyczaj jest odwrotnie: to samce się puszą i ubierają w kolory. Żeńskie "kwiaty"...