Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015

Informatyka i kryminały

Obraz
Jak co roku, i tym razem odbyła się w Katowicach konferencja informatyczna " Linux & Security Days " prowadzona przez firmy Novell / SUSE / NetIQ . Do krótkiej fotorelacji zapraszam TUTAJ ! Co wyniosłem z tej konferencji? Oprócz kilku informacji o nowych rozwiązaniach informatycznych, poruszył mnie także wątek socjologiczny. Historia jak z dobrego kryminału, nadająca się na scenariusz filmowy. Ale po kolei... W dawnych czasach, gdy królował jeszcze system plików o nazwie EXT2, straciłem kilka razy dane w wyniku awarii systemu (słynny " kernel panic "). Problem pojawiał się od czasu do czasu, aż do momentu, gdy w świat Linuksa wkroczył system plików o nazwie Reiser , którego używam do tej pory. Przez ostatnie 10 lat nie zawiódł mnie ani razu, nawet w sytuacji, gdy system był brutalnie restartowany podczas zapisu danych. A tu nagle dowiaduję się na konferencji, że ReiserFS zostanie wkrótce usunięty z jądra Linux. Dlaczego? Okazało się, że już jakiś czas te

Olejek sandałowy

Ostanio jestem bardzo wrażliwy na zapachy, pożądam ich jakby trochę w celach terapeutycznych. Sprawiłem sobie więc olejek z drzewa sandałowego. Najpierw myślałem, że otrzymałem zepsuty artykuł, jakąś zanieczyszczoną fabrycznie partię. To, co tak ładnie zawsze pachniało w przeróżnych wodach po goleniu - teraz po prostu śmierdziało. Zapach zepsutych ogórków kiszonych zmieszany z zepsutą kapustą wyciorany dodatkowo w osiedlowym śmietniku. Minęła jednak godzina... i nagle zapach ustabilizował się, a po następnej godzinie zyskał swój właściwy znany aromat. Czuję go teraz na mojej dłoni nawet po jej umyciu. Zdecydowanie niezwykły fluid!

Kalendarz słowiański

Obraz
Ech... spóźniłem się o całe 2 dni. Obiecywałem sobie, że opublikuję kalendarz słowiański przed nowym rokiem (czyli przed pierwszym dniem wiosny). Ale jest! Jeszcze niedoskonały i skąpy, ale jest! W zasadzie należy go traktować jak "siatkę czasową", na której dopiero będą umieszczane święta i tradycje. Mówiąc krótko: kalendarz jest w "wersji beta". I tyle o jego słabych stronach. Jednak nawet w tym stanie, jest wielkim osiągnięciem, efektem ponad rocznej pracy i badań. Udało ustalić się, że: - tydzień miał 7 dni (jak teraz; bo innej możliwości nie ma) i odpowiadał stanom księżyca; - miesiąc składał się z 4 tygodni + 1-2 dni będących poza rachubą czasu (poza miesiącem, czyli księżycem) --> czyli nów księżyca był brakiem księżyca / miesiąca; - wszelkie święta odbywały się w momentach łatwej identyfikacji czasu za pomocą księżyca: czyli albo podczas pełni, albo podczas pierwszej lub drugiej kwadry, albo podczas nowiu (innej możliwości po prostu nie ma); - a

Czas zagubić się intelektualnie

Czyli o edukacji rzecz będzie... Dlaczego mamy problemy ze zrozumieniem wielu elementów fizyki, matematyki, biologii? Nie wiemy skąd się wzięły i dlaczego (nie znamy racji ich istnienia, a więc i ich dogłębnego sensu). A nie znamy tego, gdyż nie natrafiliśmy w naszym codziennym życiu na problemy, na które natrafiali intelektualiści wieki temu. A jeśli nawet natrafiamy, to szybko, bez wysiłku i refleksji - są one rozwiązywane przez współczesną wiedzę. Jesteśmy umysłowo wyręczani przez innych, przez zbiorowy dorobek cywilizacji. Nie wysilamy się więc intelektualnie. Nie wiemy, jaki problem przyczynił się do powstania teorii o magnetyzmie, dlaczego Ziemia krąży (chyba) wokół Słońca, dlaczego kilka wieków temu pito z reguły alkohol, a nie wodę; po co powstało SASL AUTH w poczcie elektronicznej, i o co chodzi z liczbą urojoną (i czy jej twórca / odkrywca naprawdę wierzył w jej realność i sens). Bezmyślnie kopiujemy, powtarzamy slogany i frazesy. Korzystamy z Wikipedia.pl i Sciaga.pl .

Kobiety

Obraz
Zadanie na najbliższą przyszłość --> znowu, ponownie, polubić kobiety. Postarać się nie opierać na negatywnych doświadczeniach. Zmusić się trochę. Spróbować znaleźć coś jednak nieskażonego (w sobie także). Coś stałego. Może w innej galaktyce?

Tego nie zwiedzajcie

Jako że zaczynam myśleć o tym, co chciałbym jeszcze w życiu moim zwiedzić, narodziła się w opozycji moja prywatna lista "dziesięciu najbardziej przereklamowanych miejsc" (które odwiedziłem i już nigdy nie chciałbym ponownie tego uczynić). 1. Warszawa - i nie ratuje jej nawet parę fajnych muzeów i parę miejsc związanych z kulturą żydowską. Nie ratuje. Blokowiska, śmierdzące obsikane chodniki, mosty i bramy. Przewartościowane kilkukrotnie mieszkania, w których gnieżdżą się obecni szefowie wielu sławetnych firm, ludzie, którzy z latach '90 poprzyjeżdżali tu z różnych wsi; kto miał z nimi do czynienia (wizytacja dyrektorów i menadżerów z centrali w Warszawie) ten wie, o czym mówię, nie potrzebuję ich tutaj dodatkowo obrażać w odwecie za to, jak oni obrażają intelektualizm i uczelnie, które skończyli. Do Warszawy możesz udać się jedynie na zakupy, jeśli oczywiście masz sporo gotówki do rozdania i chcesz naprawdę przepłacić. 2. Kraków - pewnie wydaje Ci się, że to miasto

Czasoprzestrzeń

Ostatnio moim "ulubionym" zajęciem było "budzenie się z ręką w nocniku". Ciąg aż nieprawdopodobnych negatywnych zdarzeń i rozczarowań, jedno po drugim. Tak czasami bywa i nic nie można z tym zrobić. Czasoprzestrzeń ma jednak to do siebie, że w końcu otwiera swój tunel i można się wydostać z kręgu fatum. Wystarczy jeden drobny szczegół, który przekieruje nas do alternatywnego continuum... i od tej pory zaczyna wszystko układać się. Dzisiaj spełniło się jedno z moich małych marzeń. Ktoś pierwszy raz w życiu pochwalił mnie, że dobrze jeżdżę samochodem. Oczywiście, nie jest to prawda, motoryzacja to nie moja bajka. Pamiętam jednak, że opanowanie tej umiejętności kosztowało mnie swego czasu wiele wysiłku (podobno mam skrzyżowaną lateralizację, czy jakoś tak). I od tamtej pory, byłem trochę rozczarowany faktem, iż nikt tego mojego wysiłku nie zauważył, nie pochwalił choćby słowem, że całkiem nieźle radzę sobie na tym polu. Lata mijały. I w końcu dzisiaj to usłyszałem.