Tam, gdzie Bośnia styka się z morzem
Zaiste dziwna geografia: Bośnia styka się z morzem tylko w jednym miejscu i tym miejscem jest miasteczko Neum. To było chyba moje pierwsze spotkanie z Bośnią. Co mnie zaskoczyło? To, że: - słynna kuchnia bałkańska, wcale nie jest pikantna , a raczej pozbawiona przypraw... choć to moja pobieżna ocena, którą trzeba będzie kiedyś zweryfikować w innym miejscu, w głębi kraju, na odludziu; - kuchnia ta jest za to syta , Bośniacy głodnego gościa nie wypuszczają z domu... głodnego ani trzeźwego... ot swojscy słowianie można by rzec ;-), szczególnie gdy sobie przypomnę Italię, gdzie - jak długa i szeroka - dbano o moją linię i odliczano każdy gram; - Bośniacy przyjmują wszystkie waluty , jak leci, chcą robić dobre interesy - co może wydawać się oczywiste i normalne... ale jednak nie dla takich Chorwatów, którzy z jakiegoś powodu boją się obcej waluty, czasami nawet boją się euro (w Polsce zresztą jest podobnie); - prawie utonąłbym w Morzu Śródziemnym; do tej pory było ono dla mnie za