Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Fundacja dla Lenki

Obraz
Lenka powoli przygotowuje się do trzeciej serii chemii. Jak stwierdziła pani onkolog, odbudowa leukocytów po każdej serii będzie trwać coraz dłużej, a narządy będę coraz bardziej obciążone i zniszczone. Dzisiaj uruchomiłem stronę informacyjną dotyczącą pomocy Lence [TUTAJ...] . Oprócz pomocy finansowej mile widziana byłaby pomoc 'intelektualna / informacyjna / analityczna' (jednym słowem: wyszukiwanie informacji o możliwych terapiach / lekarstwach, analiza tych informacji, weryfikacja, itp.). Dziękuję wszystkim za jakąkolwiek pomoc.

Frankenstein

Obraz
W ramach odskoczni, powrót do wakacyjnych zdjęć, które wciąż leżą na dysku... Ząbkowice Śląskie jako kolebka historii o Frankensteinie, ale także jako typowy schemat mechanizmu kozła ofiarnego (patrz: Rene Girard). Pierwszy raz robiłem tam zdjęcia w 2010 roku. Teraz uzupełniłem o dodatkowe fotki i informacje. Zapraszam do zapoznania się z tą historią [ TUTAJ... ].

Druga seria chemii

Obraz
Lenka wróciła parę dni temu do szpitala. I już na początku miała zabieg wszczepienia portu (w okolicach szyi). Nie spodziewałem się, że to będzie tak inwazyjny zabieg, który wymaga uśpienia. Port będzie wszczepiony przez jakiś rok czasu (umożliwia dostęp do krwioobiegu). Samą chemię znosi dobrze, choć trzeba pamiętać, że najgorszy moment nastąpi parę dni po ukończeniu sesji. Nagrodziłem jej dzielność koroną.

Dolina Trzech Cesarzy

Obraz
Lenka w domu, nabiera sił po chemioterapii. Wypadły jej włosy. Już za kilka dni będzie druga seria chemii. Z moim zdrowiem źle. Wspominałem już, że mam zawroty głowy... no i nie ustępują. EKG wykluczyło problemy z sercem, teraz będzie badanie tarczycy. Jeśli i to zostanie wykluczone, to stanie się najgorsze: neurolog, rezonans magnetyczny... a resztę można sobie dopowiedzieć. Dobrze robią mi spacery. Ostatnio odwiedziłem stare zakątki w Mysłowicach, tzw. Dolinę Trzech Cesarzy (onegdaj zbiegała się tam granica trzech zaborów). Miejsce piękne, melancholijne, warte ochrony przyrodniczej. To także masa wspomnień z lat młodości, każdy kamień, pień, skarpa o czymś przypomina. Uwielbiam takie surowe, "brudne" pejzaże...