Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2021

Quinta Essentia w Słowińskim Parku Narodowym

Obraz
Nie pierwszy raz mam takie wrażenie wracając z wakacji... że wracam z normalności do jakiejś absurdalnej rzeczywistości , w której człowiek będzie przez wiele miesięcy ciężko pracował, aby za rok znowu (w pośpiechu) mógł wypocząć przez dwa tygodnie. To absurd! I trzeba to zmienić. Choć są ludzie... całe tabuny ludzi... którym to nie przeszkadza. A przecież to brak szacunku wobec swojej własnej osoby i bardzo ograniczonego czasu, jaki nam pozostał na tej Ziemi.     A tymczasem, ostatnie wspomnienie z mojego wyjazdu nad Bałtyk i obcowania z czterema żywiołami: morskim wiatrem ( powietrze ), zimnym morzem ( woda ), piaskiem na skórze ( ziemia ) suszonym w słońcu ( ogień ).  Piasku nie należy strzepywać, mokrego ciała wycierać ręcznikiem, a morskiej soli na skórze nie należy po powrocie zmywać (wiem, że tak robicie!). Ludzie mają dziwny zwyczaj w tej sprawie: kupują w Rossmannie peeling... a tu mają go za darmo... jeżdżą do sanatoriów na kąpiele błotne, siarkowe i solankowe... a tu mają t

Słowiański Rowokół

Obraz
Podczas pobytu nad morzem, odwiedziłem dwukrotnie Rowokół - dawne słowiańskie miejsce kultu. Za pierwszym razem badałem szczyt góry, a za drugim - wał szczątkowy i miejsce po dawnym grodzisku. Góra bezsprzecznie ma swój klimat. Gdzieś czytałem, że panuje tam niepokojąca cisza. I rzeczywiście tak jest (zwróciłem na to uwagę dopiero podczas powtórnych odwiedzin). Nie słychać śpiewu ptaków, bzyczenia pszczół czy odgłosów świerszczy. Cisza. Jakiś niepokój w tym jest. W samym lesie spotkałem jednak wiewiórkę na spacerze ze swoimi młodymi... oraz (w grodzisku) spłoszyłem niechcący sarnę. Zapraszam do fotek: http://slowianie.3bird.pl/miejsca-rowokol.html

Słupsk i jego (nie)atrakcje

Obraz
Mój tegoroczny wyjazd nad morze, to niemalże cud, niezaplanowane wydarzenie, spontaniczne. Posprzedawałem trochę rzeczy na OLX i zarezerwowałem ostatnie sensowne miejsce w Łebie. O tym pobycie jeszcze napiszę... Dzisiaj parę słów o odwiedzinach w pobliskim Słupsku. Pojechałem tam tylko z jednego względu: Baszta Czarownic . Samo jednak miasto okazało się niezbyt przyjazne: po drodze dwa wypadki samochodowe... i w końcu niebezpieczny incydent z moim udziałem... o mało co, byłaby stłuczka. Słupsk ma zdecydowanie problem z ruchem drogowym, częściowo spowodowany złymi rozwiązaniami komunikacyjnymi, a po części słynnymi już kierowcami w 15-letnich BM-kach i 15-letnich Audi (to temat co najmniej na pracę doktorską z psychologii społecznej). Samo miasto też okazało się jakieś dziwne: mieszanina stylów architektonicznych. Trochę XIX-wiecznego neoklasycyzmu, trochę PRL-owskich blokowisk, szczypta tradycyjnej pruskiej zabudowy i no architektura gotycka mieszana z barokową. Po drodze parę razy zac

Pa, pa... mediom społecznościowym!

Obraz
Nadeszła w końcu ta chwila: Facebook zmęczył mnie na tyle, że postanowiłem rozluźnić z nim kontakty i powrócić na mojego bloga. Pamiętam jeszcze czasy, gdy blogi były po prostu pamiętnikami / dziennikami i służyły do dzielenia się z innymi swoim dniem powszednim, swoimi doświadczeniami i przemyśleniami (czasami pisane były pod pseudonimem). Nikt nie myślał wtedy o followersach, zdobywaniu popularności, donejtach czy też zarabianiu na lokowaniu produktów. Tymczasem, Facebook zaproponował mi ostatnio, że zwiększy zasięg moich postów za drobną opłatą... tak jakby celem postów był zasięg. (jprd!)     Ale nie tylko o komercjalizację tu chodzi. Facebook okazał się medium mocno politycznym, promującym zdecydowanie jedynie słuszną prawdę o świecie (opcja lewacka... nie mylić z lewicową). Wszelkie więc poglądy, które nie są facebook'owo poprawne politycznie (nawet gdy reprezentują bardzo sensowy i wyważony pogląd) - skazane są na blokadę. Z drugiej strony poglądy środowisk feministycznyc