Kalendarz słowiański

Ech... spóźniłem się o całe 2 dni. Obiecywałem sobie, że opublikuję kalendarz słowiański przed nowym rokiem (czyli przed pierwszym dniem wiosny). Ale jest! Jeszcze niedoskonały i skąpy, ale jest! W zasadzie należy go traktować jak "siatkę czasową", na której dopiero będą umieszczane święta i tradycje. Mówiąc krótko: kalendarz jest w "wersji beta". I tyle o jego słabych stronach.

Jednak nawet w tym stanie, jest wielkim osiągnięciem, efektem ponad rocznej pracy i badań. Udało ustalić się, że:

- tydzień miał 7 dni (jak teraz; bo innej możliwości nie ma) i odpowiadał stanom księżyca;

- miesiąc składał się z 4 tygodni + 1-2 dni będących poza rachubą czasu (poza miesiącem, czyli księżycem) --> czyli nów księżyca był brakiem księżyca / miesiąca;

- wszelkie święta odbywały się w momentach łatwej identyfikacji czasu za pomocą księżyca: czyli albo podczas pełni, albo podczas pierwszej lub drugiej kwadry, albo podczas nowiu (innej możliwości po prostu nie ma);

- aby połączyć czas księżycowy ze słonecznym (to w zasadzie dwa różne kalendarze) - zastosowano 13 miesiąc (niepełny);

- w tym kalendarzu nareszcie wszystko nabiera sensu: kwiaty kwitną w kwietniu, marznie się w marcu, twarde grudy ziemi są w grudniu, żniwa za pomocą sierpa są w sierpniu, liście opadają w listopadzie, lipy kwitną w lipcu, a larwy czerwca dojrzewają w czerwcu... ech, co za ulga, gdy wszystko dzieje się logicznie!;

- starożytni byli w stanie ustalać przesilenia i równonoce za pomocą dostępnych ówcześnie narzędzi (zegarów słonecznych) z teoretyczną dokładnością do jednego dnia (pomocne tu okazują się komputerowe symulacje cienia rzucanego przez pal podczas roku); biorąc jednak pod uwagę, iż pogoda nie zawsze to umożliwiała, należy przyjąć, iż obserwacje astronomiczne służyły tylko do ciągłego potwierdzania spójności kalendarza, ale sam kalendarz funkcjonował jako wzór / schemat ustalony przez setki obserwacji trwających przez pokolenia (dzieje słowian należy więc rozciągnąć przez neolit aż po zlodowacenie Europy, a może i umieścić jeszcze wcześniej);

- jako początek roku obrałem równonoc wiosenną, jako wersję najbardziej prawdopodobną i sensowną (choć przesilenie zimowe też brałem pod uwagę i długo rozważałem);

- w tej wersji kalendarza nie określiłem roku słowiańskiego; z reguły liczy się go od mitycznej bitwy między słowiańską rasą (Rusią) a cywilizacją Smoka (Chinami); ja jednak w drugiej wersji kalendarza odwołam się do innego znaczącego wydarzenia: tzw. chrztu Mieszka I, jako symbolicznej daty świadomej eliminacji kultury słowiańskiej.

Powstanie tego kalendarza trudno przecenić. Jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie jutro, ale spowoduje w dalszej perspektywie czasu szereg zmian, szereg doniosłych przeobrażeń społecznych. Po prostu to wiem. ;-)

Do pobrania, do przejrzenia, do wydrukowania: TUTAJ!


Komentarze