Hvilina Star Chronicle
Kilka miesięcy temu wpadłem przez przypadek na zegarki marki Hvilina. Od razu na nie "zachorowałem", gdyż były inne niż to, co do tej pory można było spotkać na rynku zegarmistrzowskim.
Walczyłem z moim nałogiem ze wszystkich sił... ale w końcu poddałem się i dokonałem zakupu w wersji prepaid (musiałem poczekać na wykonanie i wysyłkę kilka miesięcy). No i w końcu przyszła paczka.
Ich wyjątkowy design i historie, które towarzyszą każdej kolekcji - zachwyciły mnie.
Fakt, że zostały zaprojektowane i zmontowane na Białorusi - był dodatkowym pociągającym "smaczkiem" (wiecie, jak lubię prowokować i wędrować pod prąd politycznego i medialnego mainstreamu).
Powyżej, model żeński, kwarcowy (podarunek dla Basi, która była i jest przy mnie w ciężkich chwilach).
Poniżej model męski, mechaniczny, dla mnie:
No i musiałem zakupić dodatkowy rotomat do mojej kolekcji (choć mam nadzieję, że to już na pewno ostatni zegarek, jaki kupiłem w życiu ;-) ).
Poniżej zapraszam także na materiał video o tych zegarkach.
P.S.
Materiał (jak i inne) nie był oczywiście sponsorowany w żaden sposób.
Chciałam napisać esej, ale w tej chwili napiszę tylko ,,dziękuję bardzo,, Robercie :-)
OdpowiedzUsuń