Hvilina Star Chronicle

Kilka miesięcy temu wpadłem przez przypadek na zegarki marki Hvilina. Od razu na nie "zachorowałem", gdyż były inne niż to, co do tej pory można było spotkać na rynku zegarmistrzowskim.

Walczyłem z moim nałogiem ze wszystkich sił... ale w końcu poddałem się i dokonałem zakupu w wersji prepaid (musiałem poczekać na wykonanie i wysyłkę kilka miesięcy). No i w końcu przyszła paczka.

Hvilina
 

Ich wyjątkowy design i historie, które towarzyszą każdej kolekcji - zachwyciły mnie.

Hvilina

Fakt, że zostały zaprojektowane i zmontowane na Białorusi - był dodatkowym pociągającym "smaczkiem" (wiecie, jak lubię prowokować i wędrować pod prąd politycznego i medialnego mainstreamu).

Hvilina

Powyżej, model żeński, kwarcowy (podarunek dla Basi, która była i jest przy mnie w ciężkich chwilach).

Hvilina

Poniżej model męski, mechaniczny, dla mnie:

Hvilina


Hvilina


Hvilina


No i musiałem zakupić dodatkowy rotomat do mojej kolekcji (choć mam nadzieję, że to już na pewno ostatni zegarek, jaki kupiłem w życiu ;-) ).

Rotomat

Poniżej zapraszam także na materiał video o tych zegarkach.


P.S.
Materiał (jak i inne) nie był oczywiście sponsorowany w żaden sposób.

Komentarze

  1. Barbara Florek11 lis 2024, 21:02:00

    Chciałam napisać esej, ale w tej chwili napiszę tylko ,,dziękuję bardzo,, Robercie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz