Ślęża - coś nie tak
Minął rok od śmierci Lenki. Postanowiłem odwiedzić Ślężę i przejść się trasą, którą razem pokonywaliśmy onegdaj.
![]() |
Ślęża, widok z Raduni. |
Przypominałem sobie każdy kamień, na którym odpoczywała... słowa, przyjęcie "chemii" pod misiem na szczycie. Załamanie pogody i powolne schodzenie na dół, z odpoczynkiem co 50 metrów.
Serce krwawi.
![]() |
Głaz, na którym odpoczywaliśmy. |
To była bardzo sentymentalna wędrówka.
Nazajutrz rozpoczął się gorszy dzień. Wszystko szło nie tak, jak powinno. Pierwszy raz czułem jakieś wewnętrzne podenerwowanie w tym miejscu.
Najpierw, samochody na szlaku... Chodzenie po górach jest już passe, teraz modne stało się jeżdżenie po szlakach:
Potem... śmieci na szlaku. Oprócz typowych puszek po piwie i opakowań po batonikach, pojawiły się większe gabaryty.
Nawet ktoś wywiesił ogłoszenie, tym razem także po ukraińsku.
Po zejściu ze Ślęży udałem się w stronę Raduni... i było tylko gorzej. Kolejny cios to zatrute źródełko w Sulistrowiczkach.
To nie pierwsza taka sytuacja w ciągu ostatnich lat (skażenie bakteryjne). Niestety, władze miasta / gminy / wsi / leśnictwa / sanepidu - nie kwapią się do ustalenia winnego (pewnie czyjś obornik). W dawnych czasach, winnych karano śmiercią (we wszystkich kulturach świata)... dzisiaj "Polacy, nic się nie stało... źródło SIĘ skaziło".
Bez uzupełnienia zapasu wody, poszedłem w kierunku Raduni. I kolejny zgrzyt.
Potwierdziło się więc to, o czym czytałem kilka dni wcześniej... o masowej wycince na całym masywie Ślęży. Odgłosy pił i warkot traktorów - świadczyło, że tak właśnie jest.
Postanowiłem obejść górę i wejść od drugiej strony. Tuż przy ścieżce, na tablicach postawionych przez Nadleśnictwo Miękinia, ktoś dopisał flamastrem, co myśli o całej tej sytuacji z wycinką drzew.
![]() |
PiS-owscy kretyni! Wytniecie wszystkie lasy i dacie Amerykanom!? |
![]() |
Gnoje wycieli cały las!!! |
![]() |
Kłamcy! Złodzieje! Zrobicie z lasu park! |
Trudno nie zgodzić się z tymi napisami. Nadleśnictwo Miękinia pomimo przedstawienia swoich racji, nie zyskało zaufania obywateli.
W tym miejscu warto przypomnieć, że Lasy Państwowe to zwykła firma żyjąca z plantacji drzew (nie mylić z prawdziwym lasem). Nie zapominajmy także o innych partiach, które przez całe lata też sobie nie żałowały (choćby SLD - obecna Lewica - i wycinka lasu na Górze św. Anny). Choć prawdą jest, że obecne karczowanie lasów odbywa się na zlecenie PiS (w końcu z czegoś tę wojnę na Ukrainie muszą finansować, pieniążki na zbrojenia z nieba nie spadają).
Idąc na szczyt, zabłądziłem. Nagle ścieżka zniknęła i zamiast w porę się wycofać, brnąłem dalej (moja uparta natura). I nagle znalazłem się w środku bezdroża, na bagnistym terenie, gdzie ścieżkę trzeba by wycinać maczetą, a wszystko wokół (komary, kleszcze, strzyżyki, pająki... i setki żmij) chce cię zabić i zjeść. ;-)
W tym momencie doszło do mnie, po co są stuptuty (wcale nie na śnieg i deszcz!), ale na żmije (było ich naprawdę sporo). Dwumetrowe paprocie, kolczaste jeżyny i brak pewności po czym się idzie. I ta zbliżająca się burza, grzmoty w oddali...
To nic przyjemnego, choć z drugiej strony zawsze marzyłem, aby się zgubić. To moment, w którym życie staje się autentyczne (zob. "Wszystko za życie"). I tak chyba było.
Wyszedłem z tych chaszczy chyba po godzinie zmagań z mocnym postanowieniem zrobienia porządku w mapach OSM (co zaraz uczynię) i usunięcia z niej ścieżek, których już nie ma od 20 lat.
Ucieszyłem się widząc normalny znajomy szlak.
A na górze, znowu ktoś namieszał.
Nie tu, nie ta wysokość. I dlaczego napis z kropką?- To ma znaczyć "No problem!", czy też "No. Problem"? Czyli wręcz przeciwnie?
Tego dnia było jeszcze parę innych pesymistycznych zdarzeń, refleksji... na przykład o tragicznej bazie noclegowej w Sobótce... że zniknęła połowa hoteli, a pozostałe są w rękach Ukraińców... tak jak i restauracje (przypomniałem sobie, jak fajnopolacy jeszcze dwa lata temu twierdzili, że Ukraińcy wzbogacą naszą gospodarkę, bo będą pracować na zmywakach, w Biedronkach i przy sprzątaniu hoteli). :-)))
Ale żeby nie wyszło tak całkiem beznadziejnie, to w tym dniu było też wiele przemyśleń i postanowień - i w tym widzę jakiś pozytyw.
Komentarze
Prześlij komentarz