Kwietnik
Mój balkon przez lata stał pusty. W tym roku postanowiłem zrobić tam kwietnik. Dla siebie, ale także dla pszczół.
No i jest... choć będą jeszcze zmiany.
Pszczoły pojawiły się od razu i poleciały dać wici innym pszczołom. :-)
A ja upajałem się zapachem rąk pokrytych ziemią. :-)
Swoją drogą, cholernie droga impreza: to niesamowite, ile kosztują donice i że opłaca się je sprowadzać z drugiego krańca świata (Wietnam), chociaż Polska tradycyjnie od tysiącleci zajmowała się wyrobem ceramiki.
To wymowne, że rośliny opłaca się sprowadzać z Holandii, jakbyśmy sami nie potrafili wyhodować ich na miejscu.
Rok temu krążył po sieci mem, w którym mężczyzna wabił kobiety "na drzewo czereśni" (tak były drogie). Ceny kwiatów i roślin w tym roku też biją rekordy i takie upiększanie balkonu może iść w grube tysiące złotych.
Czy ludzi ogarnia w związku z tym refleksja, że natura jest bezcenna (a przynajmniej cholernie wartościowa) i że możemy doczekać się czasów, gdy owoce i rośliny będą tak drogie, że ich przemytem i handlem będą zajmować się gangi?
Niestety, nie. To wymaga wyciągania wniosków, dostrzegania związków przyczynowo-skutkowych, jakiejś dozy wyobraźni i orientacji w jakim kierunku dryfuje świat.
Komentarze
Prześlij komentarz