Scenariusz
Wpadł mi do głowy (po butelce białego schłodzonego chardonnay) taki pomysł na scenariusz (może Netflix byłby zainteresowany?).
Mężczyzna już nie młody, straciwszy córkę, postanawia porozmawiać z nią (choć jest ateistą).
W tym celu zaopatruje się w broń i wyrusza w podróż. Nie ma nic do stracenia, bo stracił już wszystko.
Sporządza więc listę ludzi, którzy są najbardziej predysponowani do nawiązywania kontaktu z "tamtym światem": księża, biskupi, premier klęczący 24 godziny na dobę... także mistycy, autorzy uduchowionych tekstów w "Zwierciadle" i w "Charakterach"... guru i cyganki (żeby było nieprawomyślnie)... także czarni praktykanci Voodoo, feministki latające Tupolewem do Smoleńska (aby poklęczeć), a na końcu Ojciec tego wszystkiego.
Każdemu z nich daje 10 minut na nawiązanie kontaktu... uruchamia minutnik i "Let The Game Begin"... po czym strzela w sam środek mózgu.
Jak łatwo domyśleć się, na końcu sam strzela sobie w łeb (żeby było amerykańsko i zgodnie z konstytucją).
Komentarze
Prześlij komentarz