Senne horrory
Kilka dni temu miałem dziwny sen. W zasadzie, moja dusza miała ten sen: dzieci lubią się bać, a dusza to takie dziecko o małym rozumku.
Pamiętam jak moja córka bała się bajki o wilku i Czerwonym Kapturku... a jeszcze bardziej o Babie Jadze, Jasiu i Małgosi. Zakrywała oczy mówiąc, że nie chce na to patrzeć... a po chwili dopraszała się o więcej.
Dorośli (a w zasadzie ich dusze) z tego samego powodu lubią oglądać horrory.
W moim horrorze, w mrocznym pokoju pojawiła się koścista wiedźma, młoda o trupim wyglądzie i szarej zimnej skórze. Rzuciła się na mnie. Odepchnąłem ją i znienacka (ku mojemu własnemu zaskoczeniu) wypowiedziałem zaklęcie, którego celem było jej unicestwienie (lub przegonienie): In nomine Istateria!
To rzeczywiście na nią podziałało, czmychnęła, znikła.
Zapytałem mojej duszy: O cholera! Skąd Ty znasz takie zaklęcia? I co ono oznacza? Kim jest Istateria?
Po przebudzeniu postanowiłem zbadać sprawę.
Problem w tym, że takiego słowa nie ma w łacinie (lub nic na ten temat nie wiem). Początkowo sądziłem, że jest to "ista terria" ("teria" od "terror" czyli "lęk" / "trwoga"), co znaczyłoby "W imieniu tego oto lęku!".
Później jednak olśniło mnie, że to musiało być od babilońskiej bogini "Istar" / "Asztarte".
To bogini płodności, ale także "Pani Nieba" ("InAnna"), której kult był rozpowszechniony w całym starożytnym świecie. Grecy twierdzili, że ich Afrodyta jest właśnie Αστάρτη, a celtyckie Eoster (od tego "Wielkanoc") jest jej odpowiednikiem. Rzymska (katolicka) Maryja także do niej nawiązuje (obie "boginie" otoczone gwiazdami i tytułowane "Gwiazdą Zaranną"), a sporo średniowiecznych kościołów posiada w swoich murach lwy (np. katedra na wrocławskim Ostrowie Tumskim lub też kościół w Sobótce).
Zaklęcie mogło więc mieć moc i wiedźma mogła obawiać się takiej siły.
Zagadką pozostaje, skąd moja dusza to zna?
Komentarze
Prześlij komentarz