Bez większych zmian
Miałem nadzieję, że dzisiejszy dzień przyniesie rozstrzygnięcie co do odruchu połykania, ale tak się nie stało. Najpierw długo spała, potem niby udało się jej przełknąć 2 łyżeczki herbaty, ale do końca nie można być pewnym, czy rzeczywiście połknęła. Niestety, wciąż niechętnie otwiera oczy, a jak już otworzy - gałki skaczą na wszystkie strony.
Udało jej się dzisiaj za to powiedzieć parę słów więcej i to pomimo rurki w gardle: "Chcę do domu", "Boli"... a także (co przewidziałem dwa posty wcześniej) pełne żalu i rozczarowania "Mamo, dlaczego mnie tu dałaś? [do tego szpitala]". Dziecko czuje się w pewien sposób zdradzone: wszak rodzice uspokajali ją, że "wszystko będzie dobrze", "nic nie będzie bolało", "pan doktor tylko popatrzy przez lupę na Twoją główkę". Tymczasem, przeżyła koszmar, traumę z którą większość dorosłych by sobie nie poradziła. W jakiś sposób pamięta wszystko to, co działo się podczas operacji: może nie w sensie rejestracji kolejnych wydarzeń, ale w sensie skrajnych emocji, które ciągnęły się przez 5 godzin tego zabiegu. Masakra.
Oby jutro nastąpił jakiś progres.
====
Dzisiaj rano obudził mnie ból serca... a gdy spojrzałem w lustro, zobaczyłem na swoich ustach opryszczkę. Typowa oznaka osłabienia układu odpornościowego w wyniku stresu.
Wciąż nie doceniamy tego, jak wiele złego mogą uczynić naszemu organizmowi negatywne emocje, stres, przebywanie wśród nieodpowiednich osób, ekspozycja na chore relacje. W necie znaleźć można wiele argumentów medycznych, iż może to prowadzić do tworzenia się nowotworów.
Udało jej się dzisiaj za to powiedzieć parę słów więcej i to pomimo rurki w gardle: "Chcę do domu", "Boli"... a także (co przewidziałem dwa posty wcześniej) pełne żalu i rozczarowania "Mamo, dlaczego mnie tu dałaś? [do tego szpitala]". Dziecko czuje się w pewien sposób zdradzone: wszak rodzice uspokajali ją, że "wszystko będzie dobrze", "nic nie będzie bolało", "pan doktor tylko popatrzy przez lupę na Twoją główkę". Tymczasem, przeżyła koszmar, traumę z którą większość dorosłych by sobie nie poradziła. W jakiś sposób pamięta wszystko to, co działo się podczas operacji: może nie w sensie rejestracji kolejnych wydarzeń, ale w sensie skrajnych emocji, które ciągnęły się przez 5 godzin tego zabiegu. Masakra.
Oby jutro nastąpił jakiś progres.
====
Dzisiaj rano obudził mnie ból serca... a gdy spojrzałem w lustro, zobaczyłem na swoich ustach opryszczkę. Typowa oznaka osłabienia układu odpornościowego w wyniku stresu.
Wciąż nie doceniamy tego, jak wiele złego mogą uczynić naszemu organizmowi negatywne emocje, stres, przebywanie wśród nieodpowiednich osób, ekspozycja na chore relacje. W necie znaleźć można wiele argumentów medycznych, iż może to prowadzić do tworzenia się nowotworów.
Smutny wpis. Wchodząc tu dzisiaj, wierzyłem, że przeczytam wpis, który przywróci moją (nie)wiarę... Tymczasem czytam o czekaniu. Tak przeklętym czekaniu. Dłużącym się czekaniu. Wytrwałości, raz jeszcze wytrwałości!
OdpowiedzUsuńLenka przeszła poważną operację, także potrzebne jest te kilka dni, aby delikatny organizm mógł nabrać sił i bardziej pozytywnie zareagować. Może w poniedziałek będzie więcej konkretów?...
OdpowiedzUsuńJestem dobrej myśli.
Watrwałości.
Z tym stresem, negatywnymi emocjami coś jest na rzeczy. Zob. https://www.youtube.com/watch?v=SqBITuAIRKM#t=171
OdpowiedzUsuń