Jak zostać czarownicą?
W zasadzie jestem osobą zdroworozsądkową, pesymistyczną i racjonalną. Uważam, że życie ludzkie nie ma sensu, że jesteśmy tylko kupą mięsa w Rzeźni Wszechświata. Po śmierci przestajemy istnieć, rozpadamy się, gnijemy i w większości przypadków pies z kulawą nogą po nas rozpaczać nie będzie, a pamięć o nas ulotni się szybciej niż aromat w otwartym piwie.
Ale właśnie dlatego, że jestem zdroworozsądkowy, uważam że magiczne patrzenie na świat wcale nie jest gorsze niż zimno-racjonalne. W obu sytuacjach kończysz tak samo, a Twoje postrzeganie nikogo nie obchodzi, na nic nie wpływa i w obu przypadkach jest bez znaczenia dla losów Twoich i dla biegu Wszechświata.
Przeglądam książkę "W ogrodzie czarownicy"...
Fajna pozycja. Z jednej strony, zawiera ona cenne porady ogrodnicze na temat roślin; z drugiej strony, autorka wykorzystuje ogród jako centrum swojej egzystencji: to tutaj odpoczywa, tworzy, czaruje, słucha, spaja się w jedno, oddycha, uczy się, obserwuje wzrastanie i zamieranie. Jej myślenie magiczne rozpościera się na cały ogród. Rozmawia z narzędziami, inicjuje ich funkcje, ale także zwalnia ze służby. Scala się z ziemią, wsłuchuje z rosnące gałązki drzew. Przeprowadza synchronizację ogrodu z fazami księżyca. Tworzy swoje magiczne różdżki do rysowania symboli na ziemi i uzyskuje magiczne mikstury z ziół.
Słowo "wiedźma" pochodzi od "wiedzy / wedy" (przejęły to po słowianach ludy celtyckie i nordyckie --> "witch / wizard").
Zaś słowo "czarownica" (celtyckie charm-er) pochodzi od "czary" (naczynie --> czarka, nawet w tureckim). Taka czarka z ziołami (magicznymi). Ale także od gestów, ruchu, znaków czynionych nad tą czarą, tańca, wygibasów, i wdzięku (czarownica tańcząc czyni wdzięk, czyli charm). Uwodzący wdzięk.
Różnica między magicznym podejściem do świata a racjonalnym podejściem - jest niewielka, choć istotna. W obu przypadkach kończy się śmiercią i rozkładem... ale życie czarownicy (zielarki) jest jaśniejsze, bardziej kwieciste, tańczące i bardziej interesujące.
Może więc warto tak spojrzeć na świat. Taki element terapii... po traumie, po przejściach, w obliczu istnienia Czarnej Dziury... wciągającej wszystko, wszystkich, mielącej na papkę.


Komentarze
Prześlij komentarz