Moja córeczka
W ramach przesłuchiwania muzyki z rosyjską duszą, czasami trafia mi się coś czeskiego. A dzisiaj zapętliłem się na tym: Takie moje tłumaczenie: Córka: - Ale może się stać... Ojciec: - Jak to często bywa... Córka: - Że zacznę się bać... Ojciec: - I wtedy nie możesz się poddać, gdziekolwiek Cię zaniesie prąd... Córka: - Moja jedyna gwiazdo na niebie... Ojciec: - Świecić będę dla Ciebie! Córka: - A co jeśli prąd mnie porwie? Ojciec: - Wtedy musisz płynąć na trzcinowej tratwie... i na niej nie możesz zasnąć dokądkolwiek Cię zaniesie... Córka: - Moja jedyna gwiazdo na niebie... Ojciec: - Świecić będę dla Ciebie!