Kosiarki, trawniki i ekosystem

Na moim balkonie rośliny rosną i marnieją (grzyby i owady). Odnoszę małe sukcesy, ale i porażki. Uczę się na błędach...

Ważna nauka dla mnie: nie polegać na wiedzy książkowej, na ulotkach, na forach i artykułach. Obserwować! Tylko obserwacja jest wartościową wskazówką, czy roślina ma się dobrze: czy pasuje jej dawka światła, ilość wody, nawozów i czy temperatura jest odpowiednia. Niezbędny jest nawet wiatr (jako część ekosystemu)!

Niektóre nie lubią zbyt dużo słońca, wolą cień... pomidory piją wodę jak szalone, inne rośliny zaś lubią bardziej suchą glebę, inaczej gniją im korzenie. Obserwować!

I właśnie w wyniku obserwacji uświadomiłem sobie bardzo wyraźnie: nie ma pszczół, nie ma biedronek, nie ma nawet os. Te owady umierają z głodu.

Być może wyjaśnieniem jest trawnik przed moim blokiem. Należy on do dwóch wspólnot mieszkaniowych. Jedna z nich zleca koszenie trawnika wielokrotnie w ciągu roku. Zdarzyło się nawet, że raz na tydzień (trawa urosła w tym czasie o 1mm, więc kosiarka poszła w ruch... aby ukrócić ten 1mm trawy). 

Druga ze wspólnot (bardziej zamożna) - nie kosi od lat w ogóle.

Trawnik
Dwie wspólnoty mieszkaniowe, ich granica i dwa trawniki.

 

Co takiego złego wydarzyło się na części trawnika, która nie była przez lata koszona? NIC... absolutnie NIC. 

Latają tam pszczoły, rosną kwiaty, kryją się w niej ptaki, psy uwielbiają po niej hasać. Ten trawnik to niezbędny element ekosystemu.
 

Trawnik
Dziki trawnik.

Komentarze