"O sztuce miłości" Fromma

Do tej pory, przez całe dekady, korzystałem z tej książki w formie elektronicznej... aż tu nagle jej wersja papierowa pojawiła się na bookcrossingu, prawie nowa, bez śladów używania.

 

O sztuce miłości

 

Oczywiście, od razu zaliczyła ekslibris, po czym ją pogłaskałem i cichutko zawołałem "Moja ci ona... moja!".


O sztuce miłości

 "My precious" umieściłem na półce obok innych publikacji Fromma.

A książka sama w sobie może być zwodnicza (i jest), gdyż łatwo odczytać ją w duchu Pawła z Tarsu i wyciągnąć lukrowane banalne wnioski na temat tego, co Fromm mówi o miłości. Potwierdza to choćby jej mylący opis w Wikipedii (nie zaglądajcie tam!).

Przy okazji zadałem sobie pytanie, komu ja po mojej śmierci przekażę moją bibliotekę filozoficzną zbieraną przez całe życie? Kogo dzisiaj interesuje filozofia?

Wszystko pójdzie na zmarnowanie, trafi w ręce ludzi niegodnych... lub powędruje na przemiał.

Komentarze

Prześlij komentarz