Woreczek na owoce dla włóczykija

Podczas ostatniej wizyty w kniei, pomyślałem sobie, że dobrze byłoby mieć przy sobie, pod ręką, jakiś woreczek na owoce leśne, zioła i inne ciekawe dary natury. Najlepiej przypięty do plecaka lub do paska, aby nie wyjmować go ciągle i nie chować. I żeby nie był za duży, nie przeszkadzał w wędrówce... i żeby owoce (np. maliny) nie pogniotły się w nim... i żeby był bardzo lekki.

Po długim namyśle, opracowałem taki oto patent: gotowy woreczek na magnezję (ten na zdjęciu to Black Diamond) oraz usztywniony pojemnik do jego wnętrza: może być plastykowy lub tekturowy.

 

Woreczek na owoce

Najpierw chciałem sam wykonać taki worek, ale potem pomyślałem, że przecież woreczek na magnezję (do wspinaczki skałkowej) spełnia wszystkie moje oczekiwania: ma gotowy pasek i ściągacz na górze (więc owoce nie wypadną).

Po zebraniu owoców, zamierzam je pod koniec dnia umyć i skonsumować. 

I w tym momencie ktoś może zapytać, dlaczego nie jeść owoców bezpośrednio w krzaka (wielu moich znajomych tak robi). 

Możecie się śmiać, ale taką mam fobię (może to nadmiar wiedzy i duża wyobraźnia). Dla ciekawych tematu, warto poszukać informacji na temat "motylicy wątrobowej", ale także uświadomić sobie, że wiele zwierząt roślinożernych ma tasiemce (ciekawe skąd), nicienie... czy nawet boreliozę (i to nie w wyniku ugryzienia kleszcza)... i pewnie setki innych pasożytów bytujących na roślinach.

Wolę to ryzyko zminimalizować.



Komentarze

  1. Tekturowy jednak bardziej eko. Dziurki w wewnętrznym pojemniku zrobiłyby dobrze (chyba) leśnym zbiorom. Przewiewnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koncepcja jest taka, że pojemnik będzie w stanie otwartym, a owoce będą zabezpieczone przed wypadnięcie za pomocą ściągacza materiałowego (element woreczka). Więc będzie przewiew.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz