Tajemnica wału kultowego na Raduni

Mój ostatni pobyt na Raduni był przełomowy dla zrozumienia tego, co tu się wydarzyło w starożytności. Uzmysłowiłem sobie, że to miejsce jest nie do przecenienia i w moim odczuciu - to obiekt o wiele ważniejszy niż, na przykład, Stonehenge.

Kluczowy okazał się wał kultowy i nowe zrozumienie funkcji jaką pełnił. Ale od początku...

Na samym szczycie Raduni uzmysłowiłem sobie, że wał wcale nie obejmował samego szczytu. Muskał go jedynie. Dla słowian, szczyt nie był jakoś specjalnie ważny. Jest on wąski, może zmieścić się tam zaledwie kilka osób, zupełnie nie nadaje się do dużych zgromadzeń, w których mogłyby uczestniczyć setki ludzi.

Radunia - wał kultowy
Piramidka znajduje się poza granicą wału kultowego.

Szczyt to zagadka. Dlaczego wał przecina go pod tak ostrym nienaturalnym kątem? Dlaczego nie obejmuje samego centrum szczytu? Dlaczego wał nie ogarnia tego, co znajduje się dalej, łącznie z Sępią Górą? Skoro szczyt nie jest tutaj istotny, to dlaczego tak gigantyczną konstrukcję jak wał zdecydowano się jednak dociągnąć do tego miejsca? Wiele pytań...

Na początku musimy zdawać sobie sprawę, że wał kultowy na Raduni to gigantyczny projekt bez precedensu. Jego długość to około 2km, a pierwotna wysokość wału w niektórych miejscach mogła wynosić nawet 4 metry. Wał był budowany zapewne przez kilka pokoleń, przy czym musimy zdawać sobie sprawę, że w epoce brązu gęstość zaludnienia była o wiele mniejsza (ilość ludzi na świecie była też o wiele mniejsza). Opiekę nad tym miejscem (także nad Ślężą) mogły sprawować zaledwie jakieś dwa grody (około 10 rodzin). Pomimo ciężkiego i krótkiego życia, licznych codziennych obowiązków, czas wolny poświęcali na budowanie wału. Dlaczego był on dla nich tak ważny (jak prawie nic innego w życiu)? Co znajdowało się w obrębie tego wału? Co ogradzali / odgradzali?

Radunia - Wał ok. 1900
Archiwalne zdjęcie z 1900 roku. (c) Maras, dolny.slask.org.pl.

Niektóre z tych kamieni można było pozbierać ręcznie w okolicy. Niektóre zaś - ze względu na swoją wagę i rozmiar - wymagały pracy grupowej i dodatkowych narzędzi.

Dobrym ćwiczeniem, które uzmysłowi nam, jak ogromny to był projekt, jest próba samodzielnego zbudowania takiego wału długości zaledwie 1 metra (wiele osób rezygnuje już przy tym pierwszym etapie nie widząc sensu w takim wysiłku... starożytni go jednak widzieli).

Radunia - wał około 1900 roku.
Archiwalne zdjęcie z 1900 roku. (c) Maras, dolny.slask.org.pl.

Radunia - Wał około 1900
Archiwalne zdjęcie z 1900 roku. (c) Maras, dolny.slask.org.pl.

Na współczesnych mapach, wał zarysowany jest jedynie jako obiekt cząstkowy. Tak też i ja sądziłem do niedawna, dopóki sam nie sprawdziłem tego na miejscu. Owszem, jego wysokość i czytelność w terenie znacząco zmalała przez ostatnie stulecie (co może być pewnym paradoksem: to, co zostało objęte ochroną archeologiczną - zaczęło znikać). Nadal jednak wał istnieje na całej swojej długości, choć teren w wielu miejscach jest zarośnięty, pokryty ściółką i powalonymi drzewami. Pełno tam pająków, kleszczy i żmij. Są też legowiska dzików. Oczywiście nie polecam sprawdzania tego osobiście (jest to nawet prawnie zabronione).

Ogrom wału to jedno, ale o wiele ważniejsze jest, co ogradzał. Dlaczego przebiegał w taki właśnie sposób, a nie - na przykład - 20 metrów dalej / bliżej? Nie był to sam szczyt ani nawet góra jako taka. Nie były to żadne święte źródła, strumyki, skały ani też drewniane świątynie czy posągi. Ogrodzony teren jest zbyt duży, a przebieg wału, zazwyczaj pod ostrym kątem względem wzniesień (patrz: warstwice), wymyka się wszelkim hipotezom... poza jedną. Zrozumiałem to wchodząc do Dębowego Gaju:

Radunia - Dębowy Gaj
Wewnątrz Dębowego Gaju. Te dęby to prawnuki dawnych słowiańskich dębów.

Uzmysłowiłem sobie, że tuż przy jego OBECNEJ (ale nie dawnej) granicy jest Kacza Kałuża, dziura po korzeniach wielkiego drzewa otoczonego słowiańskim kultem (znaleziono przy nim artefakty z epoki brązu). 

Tak, słowianie czcili drzewa! Słowianie czcili las! A wielki Wał Kultowy otaczał Dębowy Święty Gaj i do wydzielenia tego świętego terenu służył. To było miejsce, gdzie nie można było wycinać drzew, bo każde z nich należało do bogów. Miejsce - gdzie przebywały dusze zmarłych. Miejsce, które - być może - było nawet identyfikowane z Wyrajem (Rajem), do którego trafiało się po śmierci. Granice wału były po prostu narzucone przez rosnący tam las i to on decydował o przebiegu tego wału. Wał to po prostu granica występowania lasu dębowego, położonego na nasłonecznionej części Masywu Raduni (wał nie obejmował części północnej, zacienionej, charakteryzującej się inną roślinnością, innymi gatunkami drzew).

Dębowy Gaj był po prostu słowiańską Katedrą, miejscem pobytu bogów. Tuż przed wejściem w święty krąg znajdowało się źródło (bądź źródła), w których dokonywano rytualnych oczyszczeń (Głębokie Źródło?). Dzisiejsze rozdroże na południowej stronie (które dawniej było częścią Dębowego Gaju) - teren płaski i rozległy - służyło zgromadzeniom i świętym festiwalom.

To nie Radunia (jako góra) była ważna, ale to, co się na niej znajdowało w jej nasłonecznionej części.

Czujecie, jakie to ważne!? Kult drzew?! I jakie niewygodne dla dzisiejszej cywilizacji, religii (najeźdźców), mentalności posiadaczy kosiarek?! Jakie to totalne outsider'owe? Jaka tu się szykuje wojna... medialna, ideologiczna, intelektualna... choć kto wie... może i dosłowna?

Wkrótce wyruszam na Radunię, aby ogarnąć temat tych zapomnianych źródeł wodnych (czy one w ogóle istnieją). Was za to zapraszam do mojej wyjątkowej mapki (będzie jeszcze aktualizowana):

MAPKA RADUNI

Zapraszam także do mojej relacji fotograficznej z Raduni: TUTAJ.


Komentarze

  1. Fajna mapka wlaśnie czegoś takiego szukałem. Dzięki!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz