Nowy Linux i lingwistyka

Przez ostatnie dwa tygodnie zajmowałem się kwestiami informatycznymi. Nowy laptop HP i akcesoria... ale przede wszystkim nowy system Gentoo Linux. Tym razem zdecydowałem się na ułatwienie i umilenie sobie życia, więc zainstalowałem przyjemne środowisko KDE (zamiast IceWM), zmieniłem także obsługę sieci na nowszą technologię.


KDE

Przy okazji konfiguracji systemu... oświeciło mnie filozoficznie i lingwistycznie. Od wielu lat ciągle przewija się w moim systemie słowo "standalone" w różnych kontekstach informatycznych. Niby wiedziałem o co chodzi, ale zawsze miałem problem z pięknym tłumaczeniem tego słowa. A dzisiaj zrozumiałem, że "standalone" - to ja. Mający wszystko w sobie, nie muszący korzystać z niczego i nikogo poza sobą samym. Nie wyklucza to czasami dawania (z nadmiaru, a nie potrzeby).

Życie uczyniło mnie standalone. Przeżyłem wiele wspaniałych chwil, ale tak naprawdę każdy wątek kończył się porażką, a nawet traumą. Każda ścieżka życia. Każda.

Standalone wypracowany został w wyniku niekończących się rozczarowań światem i poczucia zdegustowania życiem. Rok za rokiem, rok za rokiem.

To nie żal. To po prostu chłodne stwierdzenie faktu. Refleksja.


Tychy


Komentarze