Transcendentalność śmierci

To nie jest tak, że śmierć wymyka się umysłowi, gdy jest on pod wpływem silnych emocji. Ona wymyka się w ogóle, zawsze.

Próbuję wciąż to ująć, ugryźć... I wciąż nie udaje mi się odczuć, jak to jest możliwe: że ktoś był i już go nie ma.


Zachód


I to, co najbardziej poruszyło mnie intelektualnie: Filozofia do tej pory cały czas mówiła o transcendencji i transcendentalności Boga. Tymczasem, śmierć wydaje mi się bardziej odległa, wyobcowana, mniej uchwytna i zrozumiała niż Bóg (o ile on istnieje). Jest czymś, czego dotknąć nie mogę, z którejkolwiek strony bym nie podszedł. Absolutnie nieuchwytna intelektualnie i emocjonalnie.

 

Cmentarz aktualny: TUTAJ.

 

 



Komentarze