Cmentarne szaleństwo

Dzisiaj mój wolny dzień... Postanowiłem odwiedzić cmentarz. Lubię tam posiedzieć i pomyśleć.

Po wyjściu na zewnątrz poczułem ten charakterystyczny zapach palonych opon, palonej gumy, palonego plastiku. Wczoraj zresztą ktoś alarmował na FB, że stężenie zanieczyszczeń w mieście przekracza wszelkie normy. 

Dzięki "zielonym" i "lewicy", którzy głosowali za sankcjami na węgiel i bojkotem ropy rosyjskiej, ceny tych surowców wzrosły kilkukrotnie, spowodowały 20% inflację na produkty spożywcze (300% inflację na nieruchomości i usługi budowlane). Ludzie więc palą w piecach butelkami PET... Brawo Wy! Brawo Lewica! Janusze polityki.

Ulice zapchane, korki. Dodatkowe spaliny. Jakaś idiotka "stuknęła" mnie w korku, na szczęście brak wgniecenia, więc jej darowałem.

Parking na cmentarzu także zapchany, cmentarz zatłoczony choć do 1 listopada jeszcze trochę czasu zostało.

To, co dzieje się na samym cmentarzu, woła o pomstę do Raju. Badziewie, mycie pomników, strzyżenie trawników, plastik, plastik... jeszcze więcej plastiku. Ludzie sami nie wiedzą w czym uczestniczą i dlaczego robią to, co robią. Wysokość zniczy zwiększa się z roku na roku... na rynek wchodzą właśnie półmetrowe... żeby lepiej było widać na tle zniczy sąsiednich.

Troskliwa rodzinka, która skrupulatnie obmywa pomnik zmarłego... Za jego życia nie poświęcała mu tyle czasu, co po jego śmierci.

O Perunie! Chroń mnie od takiej rodziny!

Chroń mnie w ogóle od ludzi! Zawsze są toksyczni.


Cmentarz



Komentarze