Używaj wielkich liter!

Wszyscy już chyba znają powiedzenie Jerzego Bralczyka dotyczące tego, że "jest różnica, czy komuś robisz łaskę, czy laskę". Niedawno głośno było o sprawie agresywnego osobnika, który zdemolował stoisko firmy sprzedającej piece, myśląc, że chodzi tu o zmianę płci. Nie był przyzwyczajony do myśli, że jest różnica, czy ktoś pisze "PIEC" czy "PŁEĆ".



Oczywiście, każdy popełnia błędy, nawet laureaci Ogólnopolskiego Dyktanda. Jest jednak różnica pomiędzy robieniem błędów pomimo starań, a założeniem, że te błędy można po prostu robić, że nie jest to istotna sprawa lub że nie są one uchybieniem (nie wiadomo, co gorsze).

Gdy uczniowie piszą niechlujnie, staram się zwracać im na to uwagę, ale... zdaję sobie też sprawę, że - no właśnie! - to są uczniowie, uczą się dopiero, z błędami i niechlujstwem bardziej im do twarzy niż absolwentom uczelni. Zupełnie jednak przeraża mnie (i nie jestem w stanie tego zaakceptować), gdy takie celowe niechlujstwo praktykują nauczyciele, którzy powinni być jakimś wzorem dla młodzieży. 

Gdy wiosną tego roku (pierwszy okres pandemii) zobaczyłem, jak pewna nauczycielka na Teams'ie zaczyna zdania małą literą - coś we mnie pękło. Być może robiła to z powodu nieznajomości zasad (ale wątpię!), być może chciała przypodobać się młodzieży i pokazać, jaka to ona też jest młodzieżowa (nawet 20 lat po terminie ;-)).


Dlatego postanowiłem działać! Pierwsze, co wpadło mi do głowy, to skopiowanie kampanii "Nie czytasz? Nie idę z tobą do łóżka!" i stworzenie czegoś podobnego: "Nie używasz wielkich liter - nie idę z tobą do łóżka!". Pomyślałem sobie, że to byłoby fajne i mogłoby motywować, szczególnie męską część Polaków. Ale - po pierwsze - nasze "drogie panie" chodzą do łóżka z tymi, którzy nie czytają (nawet te, które wstawiają sobie takie memy na "fejsa" --> sprawdziłem to!), a po drugie - powiedzmy to wprost - lektura "50 twarzy Greya" nie liczy się, podobnie zresztą jak czytanie opisów sukieneczek na Reserved lub Mohito.

Pozostało mi więc apelowanie i natrętne przypominanie o tym, że zdania zaczynamy wielką literą. 

Ale czy zawsze? Gdy jakaś przykładowa Agnieszka pisze SMS-y do przykładowego Dawida - to także powinna stosować zasady gramatyki? Na Teams'ie także? I na Messengerze? I do tego jeszcze w poczcie elektronicznej?!

Tak!

Po Internecie krąży mit miejski, jakoby w komunikacji elektronicznej zasady gramatyki nie obowiązywały. Że niby oszczędza to czas (no tak, zamiast "rzeka" można napisać "żeka"... i mamy jedną literę mniej i zaoszczędzone 0,2 sekundy naszego życia!) lub że klawiatura w telefonie uniemożliwia wstawianie polskich znaków, a nawet wielkich liter. 

Owszem, na początku lat '90s, gdy telefonia komórkowa wchodziła do Polski, telefony nie miały polskiej klawiatury. Ale w tamtym czasie, w ogóle osób posiadających telefony komórkowe była garstka... bardziej posiadało się je jako "bajer" / "gadżet" do chwalenia się niż do dzwonienia. Polskich ogonków nie było, ale wielkie litery zawsze były obecne. Po 2-3 latach jednak wszystkie klawiatury zawierały już pełny zestaw znaków - i wymówka stała się nieaktualna. Od 25 lat mamy w pełni funkcjonalne klawiatury!!!

Twierdzenie, że w sieci zasady gramatyczne można złagodzić, to jakby stwierdzić, że zasady savoir-vivre, zasady grzecznego zachowania, obowiązują w pewnych miejscach, a w innych możesz już być chamem... bo się spieszysz, bo tak robią inni.



Hmm... więc może to ustalenia Rady Języka Polskiego coś zmieniły w tej kwestii? Posłuchajmy specjalistów.

Profesor Małgorzata Marcjanik, ekspertka od grzeczności językowej, wyraża to w następujący sposób: "Zastosowanie wielkiej litery w zapisie zaimka nazywającego adresata rzeczywiście wyraża szacunek, bez względu na to, czy adresat jest konkretny, czy potencjalny (taki jak w internecie). Pisownia ta zgodna jest ponadto z tradycyjnymi wzorami polskiej korespondencji – forma internetowa pod tym względem niczym nie różni się od formy „papierowej”. [...] Ponieważ potrzeba bycia szanowanym jest jedną z ważniejszych potrzeb człowieka, zachęcałabym do jej zaspokajania poprzez zapisywanie zaimków dotyczących adresata wielkimi literami".

W innym miejscu powtarza: "Zasady pisowni zaimków (osobowych i dzierżawczych) są takie same i w korespondencji tradycyjnej, i w internecie (także w SMS-ach). Powinniśmy więc pisać: „Myślę o Tobie”, „Chcę Cię zapytać...”, „Odpowiem Wam jutro”, „Twój pomysł mi się nie podoba”. [...] Na razie ze względów grzecznościowych adresata każdego komunikatu, niezależnie od medium, należy zapisać wielką literą".
    
O ile prof. Marcjanik tylko zachęca, o tyle prof. Mirosław Bańko idzie już w „powinności”: "Jeśli chodzi o formy adresatywne typu Pan, Pani, Państwo i odpowiadające im zaimki dzierżawcze, np. Pański, to użycie w nich wielkiej litery jest ogólną zasadą, która nie powinna być uchylana w komunikacji internetowej. To samo dotyczy form bezdystansowych, np. „Co Ty na to?”, „Mam do Ciebie prośbę”, a nawet „Kompletnie się z Wami nie zgadzam”.

Profesor Jerzy Bralczyk, stwierdza: "Staranne pisanie daje satysfakcję obu stronom, myślimy wtedy: zobacz, jak wyrażam szacunek - daję wielkie "c", przecinek, "ą"..." [...] Ja jestem zdania, że zapis w znacznej mierze wpływa na to, co jest w kształcie języka, na jego substancję".

Adam Wolański na stronie "Słownik Języka Polskiego", PWN, pisze: "Tendencja do skrótowości charakterystyczna dla żywej mowy często przeradza się w zwykłą niechlujność uwidaczniającą nie tylko na poziomie zapisu (brak znaków interpunkcyjnych, brak znaków diakrytycznych, nieuwzględnianie wielkich liter itd.), lecz także w warstwie językowo-stylistycznej. Nie ulega jednak wątpliwości, że w komunikatach o charakterze oficjalnym powinno się przestrzegać normy wzorcowej na wszystkich poziomach języka".

Mirosław Dworniczak także wyraża podobny pogląd: "Wszędzie widać coraz większe obszary zwykłego niechlujstwa, wynikającego zazwyczaj z lenistwa i typowego tumiwisizmu. Obawiam się, że jeśli nie będzie się o tej wstydliwej sprawie pisać i mówić, to obszary wolne od fatalnej ortografii będą się coraz bardziej kurczyć, aż w końcu okaże się, że to zwolennicy poprawności językowej znajdą się w mniejszości. [...] Poprawność językowa jest jednym z wykładników naszej kultury ogólnej. [...] Odstępstwa od zasad gramatycznych z rzadka występowały na stronach internetowych czy też forach. Prawdopodobnie miało to związek z tym, że internauci tamtych czasów byli swoistą elitą intelektualną. Internet był tak naprawdę ograniczony do środowiska naukowego - pracowników uczelni oraz studentów - i to też raczej tych wybranych. [...] Obawiam się, że właśnie powszechność czatów i blogów w silny sposób wpływa na obniżenie średniego poziomu języka internautów".

Apel o przestrzeganie zasad gramatyki i ortografii widoczny jest także w netykiecie (przerabiał to każdy uczeń na zajęciach informatycznych), a wiele firm dbających o swój wizerunek, reguluje to w swoich wewnętrznych wytycznych: 

"Ortografia, odmiana, zwroty grzecznościowe – działają w internecie tak samo jak w komunikatach analogowych" (https://fundacja.orange.pl/blog/wpis/netykieta).

"Konkretne zasady dotyczą również SMSów. Według savoir-vivre powinny być pisane poprawną polszczyzną, bez błędów i literówek. Tak jak list, bo są one formą krótkiego listu. Powinny znaleźć się w nim tradycyjne zdania zaczynające się dużą literą i kończące się kropką. Podobnie jest z rozmowami w Internecie. Nie ważne czy piszemy maila, czy rozmawiamy na czacie albo forum. Powinniśmy bezwzględnie przestrzegać zasad. Zaczynać zdanie dużą literą i stosować ją w zwrotach grzecznościowych. Zdania kończyć kropką, używać przecinków i polskich znaków" (https://polskifr.fr/polska-we-francji/nowoczesny-savoir-vivre/).

"Język którego używasz, świadczy o Tobie. Używaj czystej polszczyzny, przestrzegaj zasad pisowni i ortografii"  (http://www.taat.pl/article/netykieta/index.php#A.VII).

"Internet jest miejscem spotkań. Za awatarami i nickami kryją się prawdziwi ludzie. Kontakty z nimi powinny więc odbywać się wedle zasad podobnych do tych stosowanych poza siecią. Odpowiednikiem etykiety (czyli savoire-vivre'u czy „dobrego wychowania”) jest netykieta. To zbiór zasad właściwego zachowania w internecie. Ich stosowania wymaga kultura osobista. [...] Część wytycznych netykiety jest prostym przeniesieniem zasad kultury osobistej do przestrzeni internetu. Np. kwestia odnoszenia się z szacunkiem do rozmówcy. Jest ono wskazane zarówno w czasie dyskusji twarzą w twarz, jak i na czacie. To samo dotyczy sposobu pisania e-maili. Stosowanie polskich znaków, dbanie o prawidłową interpunkcję czy używanie odpowiednich form grzecznościowych to normy stosujące się tak do listów i innych tekstów pisanych odręcznie, jak do e-maili" (https://edukacjamedialna.edu.pl/lekcje/netykieta-czyli-o-kulturze-w-internecie/).


Rozpoczynanie zdań wielką literą jest więc wyznacznikiem naszej klasy zarówno tej intelektualnej, jak i osobistej. Do poprawności gramatycznej powinien dążyć nie tylko polonista (jak chcieliby niektórzy), ale także nauczycielka matematyki czy też wuefista. Trzymajmy poziom!


 


Więcej:

  • Profesor Mirosław Bańko: "Internet pod tym względem nie odbiega od zwykłej korespondencji". (https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/grzecznosc-w-Internecie;6622.html)
  • Profesor Małgorzata Marcjanik o zwrotach grzecznościowych: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/pan-i-Pan-w-wywiadach;8099.html
  • O tym, że zasady pisowni zaimków (osobowych i dzierżawczych) są takie same i w korespondencji tradycyjnej, i w internecie (także w SMS-ach): https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/wielkie-litery-w-korespondencji;8337.html


Komentarze