Paramnezja

Ostatnio sporo myślę o zjawisku zwanym "paramnezją". Doświadczam go także w praktyce, obcując z różnymi osobami, rozmawiając z nimi... Czym jest to zjawisko?

Kilka miesięcy temu pisałem o moim pobycie w Sławniowicach, miejscu, gdzie spędziłem kawałek dzieciństwa. Dopiero podczas drugiej wizyty udało mi się znaleźć dom, w którym mieszkałem. Moja pamięć płatała mi figle podczas pierwszych odwiedzin... nie w tą stronę, nie w tym miejscu! Wszystko mniejsze niż było w wyobraźni.

To jest właśnie paramnezja! Fałszywa pamięć. Zniekształcona pamięć. Pamiętamy wybiórczo: pewne wydarzenia tak, inne nie. Podobno negatywne rzeczy zapominamy szybciej niż te pozytywne. Ale także mieszamy fakty: wydarzenia umieszczamy w innym miejscu, o innej porze roku... widzimy inne kolory, inne okoliczności. Dlaczego tak się dzieje?

Stephen King w swojej powieści "Langoliery" (które mają świetną ekranizację) sugeruje, że przeszłość zostaje pożarta przez metafizyczne potwory i przestaje istnieć.



Nie ma jej, tak samo jak nie ma jeszcze przyszłości. Wędrując w przeszłość w naszych wyobrażeniach, bazujemy na zapisie chemicznym w naszym mózgu, który jest nietrwały. Pamięć RAM w komputerach (w istocie: pamięć DRAM) jest utrzymywana jako ładunek elektryczny na kondensatorach. Zanika on w ciągu ułamka sekundy, dlatego musi być cały czas wzbudzany na nowo (częstotliwość taktowania). Jednak nawet wtedy zdarzają się błędy...

W naszym mózgu jest podobnie. Zapis chemiczny jest nietrwały. Im więcej upłynie czasu, tym obraz przeszłości pozostanie bardziej zniekształcony. To nieuniknione! Nasze wyobrażenie przeszłości sprzed 20 / 30 / 40 lat pozostanie na zawsze pomieszane.

Generalnie: Było inaczej, niż się nam wydaje!


Wniosek jest smutny i trochę przerażający. Nasze obecne JA bazuje przecież na tym wszystkim, co spotkało nas w przeszłości, jest sumą naszych doświadczeń i przeżyć. Ale spora część naszych doświadczeń jest wymyślona (nie miała miejsca!). Więc i nasze dzisiejsze JA jest po części wymyślone i posiada fikcyjnych "ojców założycieli". Osoby, które kochaliśmy - są zapewne naszą projekcją i nigdy nie istniały... w każdym razie nie istniały dokładnie takie, jakie pamiętamy (lub wydaje nam się, że pamiętamy). Kogo więc kochaliśmy? Realnych ludzi czy nasze wyobrażenie o tych osobach? Czy zatem była to miłość, czy tylko związek z naszymi wyobrażeniami... po latach przekształconych w jeszcze inne wyobrażenia?


A teraz zadanie domowe.
-----------------------

1. Odwiedź swoją dawną szkołę podstawową. Czy wszystko jest takie, jak w twojej pamięci o tym miejscu?

2. Porozmawiaj z bliską osobą o dawnych czasach i sytuacjach. Zgłębiaj szczegóły, pytaj się o kolory, zapachy, czas, emocje i hierarchię wartości. Czy oboje zgadzacie się co do swoich wspomnień? Oboje potwierdzacie szczegóły z przeszłości?



Komentarze