Babia Góra - moja ucieczka

Żeby nie zwariować... żeby nie myśleć... próbuję zająć umysł czymkolwiek, każdą bzdurą, nawet serialami w TV. Uważam, że telewizor w szpitalu to bardzo dobra rzecz... jak pacjent lada dzień ma bardzo ryzykowną operację, w czasie której może nie przeżyć. Wtedy nawet "Ojciec Mateusz" trochę odgania myśli, choć trochę.

Ja uciekłem na Babią Górę. Wspinaczka była na tyle trudna, że pozwoliła na chwilę zapomnieć o całym tym koszmarze z nowotworem. Czuję, że inaczej mógłbym umrzeć.

Fotki:



Komentarze