O kablach i niektórych osobach

W końcu chwila czasu, aby w mieszkaniu pokombinować z radiem DAB. Ładnie podpiąłem antenę, kabel pociągnąłem ku górze w eksponowane miejsce. Rozpiąłem na krzyż (zgodnie z instrukcją) z dala od przeszkód i elektromagnetycznych źródeł. I nic. Cisza. Siła sygnału: 0%.

Może zepsuta? Może coś źle podłączone? Źle skonfigurowane? Więc od początku, całą godzinę. Wynik: 0%.

Już zamierzałem się poddać... ale coś mnie oświeciło. Odpiąłem antenę i zacząłem nią ruszać na wszystkie możliwe sposoby... w końcu wskaźnik zanotował siłę sygnału 5%. To nadal za mało, aby cokolwiek złapać, ale przynajmniej dowiedziałem się, że problemem nie jest sprzęt, a siła sygnału. Następne 2 godziny spędziłem na układaniu kabla w przeróżne konfiguracje i miejsca. Sygnał czasami podskakiwał do 9%... ale to nadal zbyt mało, aby złapać jakąkolwiek stację radiową. W końcu wkurzyłem się... i rzuciłem kablem w kąt. I nagle w głośnikach popłynął głos z radia. Siła sygnału podskoczyła do 38%.

Kabel leżał na podłodze w najmniej dogodnym miejscu: w kurzu i w pajęczynie, za regałem z książkami, dodatkowo za szklanym stolikiem (potrójny blat szklany), za innym sprzętem elektronicznym, o otoczeniu innych kabli (źródła elektromagnetyczne), za aluminiową ścianą... i trzema betonowymi ścianami na drodze do wieży radiowej w Mysłowicach. Wbrew wszelkim zaleceniom, wbrew wiedzy z zakresu fizyki, wbrew poradom na serwisie elektroda.pl.

Nauka z tego jest taka: z kablami jest jak z niektórymi ludźmi. Dajesz im eksponowane dogodne miejsce w swoim życiu, szacunek, dobrobyt, troskę... zgodnie z radami "modnych pań psycholog z gazet" lub sugestiami komedii romantycznych - i okazuje się, że to nie działa. Więc rzucasz w kąt, za szafę, w tony brudu i kurzu - i wtedy zaczyna działać!

I nie próbuj tego zmienić! Nie próbuj tego zrozumieć! Przyjmij do wiadomości. ;-)




Komentarze