O kremie Nivea

Spokojnie! Nie, nie przeszedłem metamorfozy i nie będę zamieszczał recenzji kosmetyków wzorem szafiarek i innych blogerów liczących na darmowe próbki i dochody ze "subów" i "like'ów". Sprawa jest jak najbardziej historyczna...

Jakiś czas temu, odwiedziłem Gliwice i zajrzałem do tamtejszego Domu Żydów Górnośląskich będącego częścią Muzeum Miejskiego. W jednej z sal trafiłem na wykład o kremie Nivea... i aż się przeraziłem, że przez przypadek zaplątałem się na jakąś prezentację kosmetyków (no wiecie... darmowe wycieczki połączone z prezentacją garnków, itp.). Ale już po chwili zrozumiałem, co tu się dzieje... i skąd ten krem Nivea w tym miejscu.

Chętnych zapraszam do fotek: TUTAJ.





Komentarze