O instynktach

Scena 1
Mysłowice, wiele lat temu. Stado osiedlowych bezdomnych psów. Ujadają. Rzuciły się wszystkie na jednego kundelka, który miał na pysku założony kaganiec. Pewnie zerwał się komuś ze smyczy. Gryzą go. On piszczy, próbuje uciekać. One za nim. Po całym osiedlu. Dlaczego to robią? Przecież nie stanowi dla nich zagrożenia, ugryźć nie może, bronić się nie może.
Wiele lat wcześniej widziałem podobną scenę wśród pawianów.


Scena 2
Szkoła podstawowa. I uczeń. Jak to zwykle bywa: pryszczaty okularnik. Jego pasją jest muzyka organowa. Wie na ten temat wszystko. Także o budowie samych instrumentów. Z jakiego drewna, kiedy powstały, w jakim mieście, kto na nich grał, jakie są różnice w barwie dźwięku... Znęcają się nad nim wszyscy. Niestety, ja też. Klasowe popychadło. Dlaczego?

Scena 3
Jeden z przywódców powojennego państwa Izrael zabiega o posiadanie broni jądrowej. Stwierdza, że świat będzie prześladował żydów zawsze wtedy, gdy będzie mógł prześladować.

Scena 4
Stachura ma ciężki okres. Cierpi. Umiera w samotności.

Scena 5
Norwid umiera w samotności, opuszczony przez wszystkich.

Scena 6
Islamscy terroryści robią zamachy w USA i w Europie Zachodniej. Nie robią w Polsce, której wojska stacjonują w ich kraju. Nie w Chinach, nie w Rosji. Ktoś w TV wyjaśnia zagadkę: wszystko, co słabe, ciotowate, cieplarniane i demokratyczne - budzi agresję. Taki instynkt.

Najcelniej to analizuje prawdopodobnie Elias Canetti w "Masa i władza".




Komentarze