Niepamięć
Kojarzycie film "Niepamięć" ("Oblivion"), w którym głównego bohatera gra Tom Cruise, a towarzyszy mu niepokojąco intrygująca (bo sterylna) Andrea Riseborough?
I choć zakończenie filmu okazało się typowo hollywoodzkie (co zniszczyło ogólne wrażenie), to myśl przewodnia tej historii często powraca do mnie i ujmuje.
Główny bohater walczy dzielnie z najazdem Obcych na Ziemię. Można rzec, że jest swego rodzaju Ziemianinem-Patriotą. Tylko że... pewnego dnia okazauje się, że cały czas stał po złej stronie barykady: jego zwierzchnicy okazali się Obcymi... a ci, z którymi walczył - prawdziwymi Ziemianami.
Podobny motyw już wcześniej pojawił się w literaturze, a mam na myśli samego Adama Mickiewicza i jego "Konrada Wallenroda". Tam również główny bohater oddany jest sprawie swojej ojczyzny, swoim krzyżackim kompanom i dzielnie walczy z wrogami Zakonu. Ale pewnego dnia dowiaduje się, że w dzieciństwie został porwany, że nie jest wcale Niemcem, że Zakon, któremu tak dzielnie służył - to jego wróg... a prawdziwą ojczyzną jest Litwa, z którą do tej pory walczył.
Co za ironia losu!
Te dwie historie bardzo jednak przypominają dzisiejszy polski patriotyzm. Mamy Pileckich, Rojów i Roweckich czczonych w rytm Roty w oparach kadzidła... mamy Mieszków... i Lechów.
Odkrywana powoli historia Słowian demaskuje jednak całą tę patriotyczną fikcję. To, co uważano do tej pory za symbole narodowe (orzeł, korona, krzyż) - to symbole naszych najeźdźców, okupantów, którzy swego czasu wymordowali część rdzennej ludności (naszych pradziadów), a ich potomkom zafałszowali świadomość i skazali na "niepamięć". Cała dotychczasowa archeologia rozpada się jak domek z kart. Podręczniki do historii tracą jakiekolwiek znaczenie. Każde kolejne odkrycie (wykopaliska, haplogrupy) potwierdza to, o czym miłośnicy Słowian mówią od wielu lat... A to dopiero początek!
A teraz jedno z najbardziej rewolucyjnych odkryć archeologicznych (choć zapewnie nie ostatnie) na temat Słowian. Zapnijcie pasy i trzymajcie się mocno swojego fotela. To historia o "niepamięci" naszej.
I choć zakończenie filmu okazało się typowo hollywoodzkie (co zniszczyło ogólne wrażenie), to myśl przewodnia tej historii często powraca do mnie i ujmuje.
Główny bohater walczy dzielnie z najazdem Obcych na Ziemię. Można rzec, że jest swego rodzaju Ziemianinem-Patriotą. Tylko że... pewnego dnia okazauje się, że cały czas stał po złej stronie barykady: jego zwierzchnicy okazali się Obcymi... a ci, z którymi walczył - prawdziwymi Ziemianami.
Podobny motyw już wcześniej pojawił się w literaturze, a mam na myśli samego Adama Mickiewicza i jego "Konrada Wallenroda". Tam również główny bohater oddany jest sprawie swojej ojczyzny, swoim krzyżackim kompanom i dzielnie walczy z wrogami Zakonu. Ale pewnego dnia dowiaduje się, że w dzieciństwie został porwany, że nie jest wcale Niemcem, że Zakon, któremu tak dzielnie służył - to jego wróg... a prawdziwą ojczyzną jest Litwa, z którą do tej pory walczył.
Co za ironia losu!
Te dwie historie bardzo jednak przypominają dzisiejszy polski patriotyzm. Mamy Pileckich, Rojów i Roweckich czczonych w rytm Roty w oparach kadzidła... mamy Mieszków... i Lechów.
Odkrywana powoli historia Słowian demaskuje jednak całą tę patriotyczną fikcję. To, co uważano do tej pory za symbole narodowe (orzeł, korona, krzyż) - to symbole naszych najeźdźców, okupantów, którzy swego czasu wymordowali część rdzennej ludności (naszych pradziadów), a ich potomkom zafałszowali świadomość i skazali na "niepamięć". Cała dotychczasowa archeologia rozpada się jak domek z kart. Podręczniki do historii tracą jakiekolwiek znaczenie. Każde kolejne odkrycie (wykopaliska, haplogrupy) potwierdza to, o czym miłośnicy Słowian mówią od wielu lat... A to dopiero początek!
A teraz jedno z najbardziej rewolucyjnych odkryć archeologicznych (choć zapewnie nie ostatnie) na temat Słowian. Zapnijcie pasy i trzymajcie się mocno swojego fotela. To historia o "niepamięci" naszej.
====== POMORSKA TROJA ========
Komentarze
Prześlij komentarz