Radioaktywność wokół nas

O liczniku Geigera myślałem od długiego czasu. Ale dopiero ostatnio zdecydowałem się na jego zakup. Zainteresowałem się również wpływem Wi-Fi i telefonów komórkowych na nasze zdrowie. Co się okazało?

Badań dotyczących wpływu Wi-Fi i telefonii komórkowej na nasze zdrowie jest mało. Testowano na szczurach, ale w ograniczonym czasie, podczas gdy ludzie przebywają w zasięgu tych fal 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu przez wiele lat (niestety, na sąsiadów nie mamy wpływu). Niemniej, te nieliczne badania zawsze wykazywały, że dochodzi do dysfuncji RNA lub uszkodzeń DNA... a skąd prosta droga do raka.

Od miesiąca nie używam więc WI-Fi w moim mieszkaniu (w pracy niestety nie mam na to wpływu). Wróciłem do kabla.

A co z licznikiem Geigera? Normalne promieniowanie tła to około 0,10 μSv/h. Podczas pomiarów w Lędzinach i w Tychach okazało się, że mamy średnio 0,13 μSv/h w pokojach mieszkalnych oraz 0,16 μSv/h w łazienkach, kuchniach i w piwnicach. Ktoś powie, że to nadal w granicach normy (wytyczonej przez urzędników w Warszawie, którzy nie mają dzieci z rakiem mózgu). Niech sobie tak myślą nadal. Ich prawo.


Warto jednak wspomnieć, że promieniowanie w łazienkach często utrzymuje się długi czas w granicach 0,2 μSv/h - czyli tyle, ile wynosi w centrum miasta Czarnobyl. Wiedzieliście o tym?

Jakby tego było mało, raz na dwie godziny (średnio), poziom promieniowania podskakuje do wartości nawet 0,5-0,6 μSv/h, co jest równowartością promieniowania jakie istnieje w odległości niecałego kilometra od kopuły reaktora elektrowni w Czarnobylu. Niestety, nie udało mi się ustalić przyczyny tego skoku, znajomi fizycy też nie wiedzą. Może to zwykła anomalia związana z rachunkiem prawdopodobieństwa, a może coś innego. Wydaje mi się, że może to mieć związek z przejeżdżającymi wtedy niedaleko pociągami, ale nie wiem na jakiej zasadzie, może to tylko zbieg okoliczności.

Najbardziej prawdopodobną przyczyną promieniowania jest gaz radon (pochodna rozpadu uranu / potem radu), 8 razy cięższy od powietrza, gromadzący się w glebie (szczególnie tej z zawartością skał granitowych), przenikający betonowe ściany bloków i gromadzący się w piwnicach... a stamtąd zasysany przez wentylację grawitacyjną i transportowany do naszych mieszkań. Po jakimś czasie (w nocy) zalega tuż przy podłodze, akurat na wysokości naszego łóżka... wdychamy go, a on wnika do płuc wysyłając promieniowanie alfa, przedostając się do krwi, a stamtąd do mózgu.

Do końca nie wiadomo, czy licznik Geigera zanotował promieniowanie gamma (np. z płytek łazienkowych lub z materiałów budowlach, które sąsiad gromadzi w swoim mieszkaniu), czy też radon dostał się szczelinami do detektora licznika Geigera (mimo aluminiowej osłony przez promieniowaniem alfa). W każdym razie, zagadka skoków promieniowania nadal nie jest wyjaśniona.

Myślisz, że w Twoim domu jest inaczej?



Komentarze

  1. Fakty faktami,ale nie dajmy się zwariować.Dużo zdrówka dla Lenki.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, a tutaj ciekawy artykuł o wpływie Wi-Fi na zdrowie: http://m.onet.pl/styl-zycia/kobieta/dziecko/male-dziecko,lz5tw2

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz