Teoria powolnych kroków

Słusznie radził prof. Marek Mandera, aby nie myśleć o tym, co będzie za pół roku lub za rok. Myśleć o najbliższych celach.

Dzisiaj zaczęła już na sto procent połykać. Rurka z nosa i gardła została więc usunięta. Cewnik także. Obecnie ma jeszcze dwa wenflony wbite w okolicach szyi. Niestety, oczy nadal pląsają.

I nowa rzecz, o której już wspominałem (choć nie byłem jeszcze do końca pewien): ma traumę, poważny uraz psychiczny. Przez większość czasu pojękuje (do końca nie wiadomo, czy to z powodu bólu fizycznego czy psychicznego). Czasami jest zdenerwowana na wszystkich wokół i na wszystko inne. Ma żal, czuje się zdradzona przez rodziców, nie wierzy już w obietnice "że nie będzie bolało". Raz uwierzyła i bardzo się zawiodła. Reaguje lękiem na najprostsze sprawy: łyk herbaty (podejrzewa, że to podstęp, że ktoś chce jej tym zrobić krzywdę), zmierzenie temperatury, i wszelkie inne działania. Ciągle woła "Ja chcę do domu". Woła mamę, choć ta jest przy niej i ją uspokaja.

Wciąż ma sporo wydzieliny (krwistej) w przełyku i w płucach, i często dusi się. Pielęgniarka stwierdziła, że wprawdzie gdzieś mają inhalator, ale nie podejmie żadnych działań bez nakazu lekarza. A lekarza nie ma, bo jest weekend. Inhalator kupili więc dziadkowie i przywieźli do szpitala.

Pretensji nie mam do lekarzy, którzy ciężko pracowali przez cały tydzień i muszą mieć wolne (to bezdyskusyjne!). Ale coś chyba z systemem jest nie tak... ot Polska! Nic nowego. Toć niedawno była głośna sprawa dotycząca dwulatka, który zmarł w szpitalu, bo nikt nie udzielił mu pomocy.


Komentarze

  1. https://medyczne-konopie.pl/
    CBD jest zwiazkiem aktywnym, nie ma dzialania psychoaktywnego. Nie jest do konca ustalone czy w jakis sposob wypiera komorki nowotworowe, lecz potwierdzone jest, ze hamuje i rozwoj.
    Koszt olejku badz pasty CBD jest wysoki, lecz ten w naturalny specyfik nie powoduje zadnych skutkow ubocznych oraz uzaleznienia lub niepozadanych efektow po odstawieniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może warto ją przeprosić za kłamstwa i oszukiwanie, że "nie będzie bolało". Bo przecież sami nie wiedzieliście, jak to będzie, nie chcieliście jej straszyć. Ma mieć zastrzyk - będzie bolało, ale da się znieść, za chwilę ból minie. Taka jest prawda i nie wiem, dlaczego tej prawdy się dzieciom odmawia. Trauma to duże słowo, zniewalające. A przecież możecie odzyskać zaufanie Lenki - przyznać się do błędu, zgodzić się na to, że ma do Was żal. Nazywać jej emocje - że się boi, jest zła, rozżalona, poirytowana, tęskni za domem, za swoim łóżkiem, że czuje ulgę, bo udało się bez bólu przełknąć herbatę. Nazwane uczucia są łatwiejsze do oswojenia a jeśli Wy, rodzice będzie je razem z nią oswajać, jest duża szansa na odbudowanie zaufania i jej poczucia bezpieczeństwa. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie (w tym dzieci) mają różne podejście do zabiegów. Dla jednych jest to tylko dyskomfort fizyczny, inni reagują rozbudowanym lękiem czy fobią, a jeszcze inni czerpią przyjemność z tego (znam taką osobę; --> Zespół Münchhausena). Lenka raczej zawsze była strachliwa. Miała także obsesję śmierci (podobnie jak ja), zadawała pytania "Czy ja też umrę", "Babciu, a czy Ty umrzesz?", itp. Bardzo ją ten temat poruszał i niepokoił (nie wiem, skąd pojawił się, bo przecież nie był podejmowany przez rodziców).

    Biorąc to wszystko pod uwagę, przemilczenie tego, co ją czeka, było najlepszym wyjściem, inaczej wpadłaby w panikę, rozpacz, mogłaby umrzeć ze strachu.

    Temat śmierci, przemijania, niezasłużonego cierpienia - to jednak zbyt dużo dla 5-latki... w zasadzie ludzi dorosłych także przerasta, najczęściej.

    Życie rzadko stawia przed nami wybór między dobrem i złem. Najczęściej między złem a złem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz