Projekt Bohaterskiej Wyobraźni

Ciepły stosunek do profesora Zimbardo mam już od czasów studenckich, gdy po raz pierwszy zetknąłem się z jego dorobkiem. A potem, kolejne zaskoczenie, gdy osobiście przyjechał na Nikiszowiec i właśnie tam założył swoje Centrum. Szok!

W bezpośrednim kontakcie okazał się bardzo miłym człowiekiem wytwarzającym dookoła pozytywne wibracje. To także tytan pracy, który zamiast wygrzewać się w słońcu na kalifornijskiej plaży, jeździ po świecie i zaraża ludzi swoim nowym pomysłem uczynienia tego świata lepszym. Zawsze ma czas na uścisk ręki, na pamiątkową fotkę, na krótką rozmowę.

Znajomi wiedzą, że od pewnego czasu przygotowuję się do kampanii mającej na celu rehabilitację instytucji ojca (i mężczyzny w ogóle) we współczesnej kulturze. Gdy więc niedawno wyszła książka profesora ("Gdzie ci mężczyźni?"), która dokładnie o tym mówi - mój zachwyt nad jego wnikliwością i bystrym umysłem jeszcze bardziej wzrósł. Podczas, gdy inni ugrzęźli mentalnie na feministycznych postulatach sprzed 60 lat, Zimbardo okazał się intelektualną awangardą naszych czasów. Należy zapiąć pasy, bo jazda będzie naprawdę ostra! Niewydolni intelektualnie zostaną po prostu z tyłu.

Na przełomie czerwca i lipca wziąłem udział w szkoleniu w ramach Heroic Imagination Project. To program skierowany do każdego, ale szczególnie do młodzieży. Ma wymiar profilaktyczny. Pokazuje, że każdy człowiek może stać się złym człowiekiem w patologicznej sytuacji, i że każdy może zostać odważną jednostką (bohaterem), jeśli tylko będzie miał wiedzę na temat mechanizmów społecznych. Urzekł mnie ten projekt, gdyż jest w nim jakaś spontaniczność i czystość intencji (w przeciwieństwie do wielu innych projektów profilaktycznych, które nie dość, że organizowane są za publiczne pieniądze, to jeszcze stosują psychomanipulację i socjotechnikę do osiągania swoich celów).


Wkrótce zaczynam realizację projektu wśród tyskiej młodzieży. Zainteresowanych, odsyłam TUTAJ!

Komentarze