Dlaczego angielskie "flu" to grypa?

W trzecim tysiącleciu B.C.E., słowiańska cywilizacja (biały człowiek --> rasa --> Rasija, czyli Rosja) dotychczas koczująca w rejonie dzisiejszego Krymu, rozlała się na terenie Europy, aż po rejony dzisiejszej Francji, gdzie spotkała się z plemionami staroeuropejskimi (patrz: Kraj Basków, malunki jaskiniowe we Francji i w Hiszpanii). Z tego zderzenia cywilizacji powstała potem kultura celtów (to, co dzisiaj nazywamy Europą Zachodnią), która poszła na północ (np. Stonehenge) zabierając ze sobą słowiańską religię, kalendarz, bogów, pojęcie "czarów" i wiedźminów ("wizardów", tworząc później archetyp druidów).

Drugi kierunek rozlewu słowian, to tereny całej dzisiejszej Rosji, Iranu i połowy Indii, gdzie słowianie stworzyli kastę braminów (i zapewnie celowo bądź przez przypadek: w ogóle system kastowy) oraz "sans skrypt", czyli "święte pismo". Próbowali pójść jeszcze bardziej na wschód, ale tam napotkali inną wielką cywilizację, a mianowiscie Chińczyków (jakkolwiek się wtedy nazywali), rasę żółtą i skośnooką. Odmienność wyglądu, ale pewnie i mentalności, doprowadziła do wielkiej eposowej bitwy rodem wyjętej niemal z "Władcy pierścieni". Legenda mówi, że słowianie zwyciężyli w tej bitwie, a była ona dla nich tak istotna, iż od tamtego wydarzenia rozpoczyna się słowiański kalendarz. Archeolodzy w ostatnim czasie znajdują coraz to nowe ślady starożytnych "białych ludzi" w Chinach, gdzie kiedyś stanowili znaczny procent mieszkańców.

Tyle wstępu historyczno-legendarnego.

Teraz czas na etymologię. W okresie, o którym powyżej była mowa, narodziło się zapewne słowo „bhlou” / „bhleu” („wydymać się”, „puchnąć”, „rozszerzać”). Szczegółowej odmiany oczywiście nie znamy, to słowo to tylko rdzeń występujący w różnych zbitkach słownych z tamtego okresu. Najwierniej uchował się ten wyraz w języku rosyjskim, gdzie do dzisiaj słowo блевать / бльвати znaczy „wymiotować”, „wydalać”.

Wszystko wskazuje na to, że jakiś czas później słowianie zawitali także na Morze Śródziemne (Egipt, Kreta, Grecja). Niektórzy badacze twierdzą nawet, iż pismo kreteńskie typu "A" to w istocie pozostałości pisma słowian, i w tej konwencji udaje się je jakoś odczytywać. Trudno to na razie rozstrzygnąć, w każdym razie faktem jest, iż greka jest dzieckiem języka indoeuropejskiego, a jego melodia (moje subiektywne zdanie) ma jakieś elementy zaśpiewu i świszczenia typowego dla słowian (zresztą, ostatnio, to samo słyszę w tureckim). W każdym razie w języku greckim pojawiają się takie pojęcia jak φλύω (flyo) / φλέω (fleo) / φλύζω (flydzo) („tryskam”, „kipię” „wydymam się”, „przelewam” --> także ironicznie o mowie bez wartości --> „lać wodę”, „plotkować”, "gadka-szmatka"). Z tego powstało później φλοίειν (flojen) / φλύειν (fluein) („puchnąć”, „puszyć”; także „rozwijać się”, „kwitnąć” o roślinach i drzewach, więc powiązane z nazwą szybko kwitnących jabłek ὑπέρφλοια (hyperfloja), jak nazywa je Empedokles; i dalej, tym sposobem, powiązane z φλόος (flo-os) --> „skóra”, „łupinka”, „kora”, ale także „bujna zieleń drzew”; alternatywne i częstsze ὁ φλοίος (ho flojos), jońskie φλοῦς (flous), i w tym sensie określano Bachusa imieniem Φλοῖος (Flojos).

W tym momencie dochodzimy do istoty sprawy, a mianowicie do Hipokratesa, który po studiach w Egipcie, zaszczepia na greckim gruncie teorię 4 żywiołów mających swoje odpowiedniki w postaci 4 płynów ustrojowych (humorów) znajdujących się w naszym ciele: flegmy, krwi, żółci, czarnej żółci (czyli melancholii). Od równowagi tych płynów zależy nasze zdrowie. Co może zburzyć tę równowagę? Na przykład wpływ gwiazd (w astrologicznym sensie) --> częstsze przeziębienia jesienią spowodowane są pojawieniem się pewnych ciał niebieskich w konkretnych znakach zodiaku o tej porze roku.

Za Hipokratesem tę samą naukę powtarza Arystoteles: układ gwiazd (pora roku) ma wpływ na równowagę naszych płynów ustrojowych, a więc i na nasze zdrowie.

Potem pojawia się chrześcijaństwo (dziesiątki grup chrześcijan o zupełnie odmiennych poglądach), które to grupy - w IV wieku C.E. - zastępuje jedyna słuszna i prawdziwa wersja chrześcijaństwa, czyli katolicyzm, narzucony przez cesarza Konstantyna. Od tej pory cała kultura grecka jest systematycznie niszczona, obalane są rzeźby, świątynie, palone wszystkie pisma filozofów (patrz: historia Hypatii i biblioteka aleksandryjska --> film "Agora"). Europa pogrąża się w ciemnocie, umiejętność czytania i pisania staje się rzadkością, medycyna cofa się w rozwoju o jakieś 2-3 tysiące lat. Parę pism filozoficznych wciąż jednak ocalało, czytane są w ukryciu. Kościół próbuje je zwalczyć, ale ich popularność i doniosłość jest na tyle duża, iż się to nie udaje. W tym przypadku Kościół wdraża swoją niezawodną metodę: czego nie można zwalczyć, należy oswoić, nadać mu nowe znaczenie i wmówić innym, iż dawny wróg, to tak naprawdę przyjaciel, który zawsze nas wspierał. Tak też staje się z pismami Arystotelesa; niejaki Tomasz z Akwinu tak je urobił, iż od tej pory Arystoteles jawi się nam niemal jako jeden z apostołów, a jego filozofia staje się niemal nauką chrześcijańską.

Od tego czasu można już śmiało głosić poglądy Arystotelesa, między innymi te dotyczące wpływu gwiazd na stan powietrza i pośrednio na nasze zdrowie. Jak wiadomo, greckie słówko φλύειν (fluein), zostało zaadoptowane przez Rzymian do postaci "fluere" („płynąć”, „emanować”, „rozprzestrzeniać się”), od tego powstało „flumen” („rzeka”), a od tego łacińskie „influentia” / „influere” ("wpływać"), co potem we włoskim przybrało postać "influenza", a w angielskim "influence". Grypa powstaje więc poprzez "wpływ gwiazd", a więc poprzez "influence", co zostało skrócone do "flu".

Powiązane ze współczesnym „fluktuacja”, „fluent”, „flow”, „fluidy”.




Komentarze