Lanckorona - czyli na zapiecku

W Lanckoronie byłem ostatni raz jako uczeń podstawówki, a czas zatarł wspomnienia. Postanowiłem odświeżyć sobie obraz tego miasteczka. Dzisiaj jest tam jeszcze bardziej spokojnie niż na początku lat '80. Mieścina znana, ale jakby już zapomniana, na uboczu popularnych szlaków turystycznych. Drewniana architektura z XIX wieku ma swój urok. Miejsce idealne dla tych, którzy szukają wyciszenia, chcą pomedytować i odciąć się od wielkomiejskiego szumu informacyjnego.

Tuż obok, na Górze Lanckorońskiej znajdują się ruiny średniowiecznego zamku. Dzisiaj kojarzy się go głównie z Konfederacją Barską i to zazwyczaj w kontekście patriotycznym. Tymczasem, należy pamiętać, że Konfederaci to nic innego, jak powołana przez Kościół organizacja militarna walcząca o prawa i majątek Kościoła. Zarówno król Stanisław August Poniatowski, jak i caryca Katarzyna, chcieli nadać chłopom prawa, wprowadzić wolność religijną i reformy społeczne korzystne dla najuboższych. Nie podobało się to opasłym biskupom tęskniącym za systemem feudalnym.

Góra Lanckorońska była także miejscem kultu dawnych Słowian (zanim powstał zamek)... ale brak jakiś bardziej rozbudowanych informacji na ten temat. Być może wykopaliska pod zamkiem pozwoliłyby powiedzieć coś więcej... ale na to raczej brak szans.

Komentarze