Przemijanie
Oglądam właśnie serial " Sto lat samotności ", opowieść dziwną, sprzeczną, śmieszną, tragiczną, okrutną, smutną, zmysłową, absurdalną, naiwną, nudną i wciągającą. Główny bohater... antyklerykał wierzący w moc nauki, ale zarazem w nieśmiertelność i zjawiska paranormalne. Po wielu latach traci wiarę, że jest coś więcej. Bardzo poruszyła mnie jego wypowiedź w momencie, gdy porzuca nadzieję, odkrywa prawdę i sam sobie ją wyjawia ze smutkiem i zwątpieniem... " Nie urodziliśmy się, aby być wieczni. Urodziliśmy się, aby umrzeć... żeby stać się materią organiczną... by stać się wspomnieniem... i popaść w zapomnienie ".